[Verse 1: RasTi PM]
Czasem wielkie sytuacje nie ruszają mego serca
A krótkie chwile są w stanie mnie uświęcać
Chciałbym moc napisać poetycką autobiografię
Usiąść, podumać, przelać myśli na papier
Lecz wiem, muszę zacząć żyć naprawdę
Nie zaginąć w hipokryzji nie ugrzęznąć w bagnie
I chociaż jestem młody to rozkminiam często
Szkoda ze zazwyczaj rano zapominam większość
Ale tym razem nie zapomnę wszystkiego
Bo ta rozkmina była gru-gru-gruba kolego
Gdzie dojdę w życiu? Kim będzie RasTi?
Czy będę robił rap, czy skręcał plastik?
Czy będę psychologiem, jak planuje dziś
Czy w ciężkiej robocie będę gnić
Chce działać w tym mieście, chce działać w tym kraju
I nadal się łudzę, że tu będzie jak w raju
[Ref: RasTi PM]
To prosta sprawa, a zarazem trudna
Mogę przeżyć, sto lat, albo nie dożyć jutra
Choć jestem młody, myślę o tym
Co będzie za trzy za pięć lat co potem
[Verse 2: RasTi PM]
Czasem mam takie wiksy, że trudno ogarnąć
Krzyczę w swoich myślach; Hałas, Jazgot
Ciężkie rozkminy nie proszą o zaproszenie
Więcej robimy gdy zapuszczą korzenie
Niby więcej, ale ciężej nie zawsze jest ochota
By zmieniać swoje życie z dnia na dzień od tak
Ale o czym ja mówię najwięcej robi zajawka
Na grubo pozytywnie, wersy nie park, ławka
Gdy przychodzi zajawka nie da się odmówić
Zrobić coś później być z tego dumnym
Idąc dalej tym krokiem duma to sprawa niebezpieczna
Przed zrobieniem czegoś powinni pisać; uzależnia
Ćpam to szczęście; Dopamina
Jeśli kiedyś też tak miałeś tego się nie zapomina
Ten track był trochę bardziej poważny
Bo niby dzieciak, a jednak starszy