Coś świta mi, 3 piętro, balkon a vis-a-vis
Kubas ma balkon i jak jest światło to dzida z nim
Na miasto, na kilka piw, weź kilka dych i wyłaź ty
Znowu to samo mamo wybacz mi
Sąsiedzi będą ci mówili o nas znowu
A nasz jedyny problem to kto ma dowód
I kto kupi to ma bonus, w domu zwalisz to na ziomów
Ścieżka kariery z osiedla od transakcji do dozoru
A tyle gadaliśmy na temat marzeń
Aż ciężko mi uwierzyć, że nas nie ma teraz razem
Tak wyszło, nie ma mnie za Wisłą jak Cracovia fan
Jeszcze wpadnę do was tam, nie zabije mnie ta tona spraw
Ale na razie tutaj mam konkretny hardcore
Siksy machają cyckami jakbym grał słoneczny patrol
Wolałbym konkretny payroll kilka szybkich pensji w euro
Żeby fiskus zamknął oczy zanim mi to wszystko przejmą
[REFREN]
Wpadnij do mnie na osiedle to cię oprowadzę
Pogadamy na temat marzeń
Wiesz, że nie dbałem o poklask wcale
Pogadamy na temat marzeń
Powiesz mi, co u ciebie? Bo ja nie tego chciałem
Pogadamy na temat marzeń
Siadaj, odkręć, skręć, nalej
Pogadamy na temat marzeń
Zielono mi, dobrze tylko kiedy jestem z tobą
I kwestia czasu wyjdę z siebie i zamknę za sobą drzwi
Mam kilku ziomów, którzy wyrwali się śmierci
I im więcej marzę tym bardziej rzeczywistość śmierdzi mi
Miałem starych przyjaciół i najlepszy z nich
Zapomniał ile razem przeszliśmy, chuj z nim
Styka mi, nie zamykam drzwi, ale pewne sprawy są jak młode fanki – nie dotykam ich
Ile win za ile win muszę przelać, by nie spędzać życia w korkach kurwa mać, a zacząć strzelać z nich
Nie wiem czy to blanty, czy już nie stać mnie na sny
Budzę się rok później czuje się jak pieprzone deja vu
A kariera? Ty, przestań nabierać ich
Zagrać, zapić, wstać, co to za ludzie? Nawet nie znam ich
Martwisz się, że musisz spać sam?
Ja muszę wstać sam i grać sam
Oprowadzę, jak chcesz wpaść tam
[REFREN]
Wpadnij do mnie na osiedle to cię oprowadzę
Pogadamy na temat marzeń
Wiesz, że nie dbałem o poklask wcale
Pogadamy na temat marzeń
Powiesz mi, co u ciebie? Bo ja nie tego chciałem
Pogadamy na temat marzeń
Siadaj, odkręć, skręć, nalej
Pogadamy na temat marzeń