[Verse 1]
Stoję niepewnie, grunt pod nogami drga
Naglę pęka, jakby był cały ze szkła
Mogę tylko patrzeć jak przeźroczysta tafla
Pokryta pajęczyną pęknięć powoli spada
Otchłań szaleństwa, która nie ma dna
Choć przez niektórych zwana jest "rzeczywisty świat"
Ja tracę oparcie im bardziej o nie walczę
I spadam, i znów, wychodzi jak zawsze
Wali się wszystko jakby to był domek z kart
Jak kostki domina przewrócone przez świat
A nie ma znaczenia czego chcę, pragnę
Bo to czego pragnę dla ciebie jest nieważne
Chłonę jak gąbka uczucia i emocje
Choć głos w mojej głowie mówi "Czas wydorośleć!"
Ja magazynuję wszystko, ukrywam głęboko w sobie
Ale wciąż zbyt łatwo daję się wyciskać tobie!
[Hook x2]
Gubię się po raz kolejny, pomóż mi się odnaleźć
Szukam drogowskazu, który powie "idź dalej!"
Błądzę we mgle i trwam w tym stanie
Nie czuje nic, jakbym był poza światem
[Verse 2]
Czuję się pusty w środku choć światu daję uśmiech
A rozmyślania o problemach zostawiam na później
Nie poznaję siebie kiedy znów patrzę w lustro
Te oczy bez wyrazu, szukam siebie w nich na próżno
Nie czuję żalu, w sumie nie czuję nic
Oprócz goryczy tak silnej, że chce mi się wyć
Z bezsilności, choć sam kiedyś wybrałem tę drogę
Porażki wolę walki zmieniły na zgryzotę
Wolę pozostać bierny
Bo nie mam złudzeń, że jestem w stanie cokolwiek zmienić
Czekam na rozwój wypadków widząc w tym szanse
Że kiedyś wreszcie dostanę dobrą kartę
Choć nie mam szczęścia w kartach, przyjaźnię się z pechem
I nieważne jak się staram tylko on poda mi rękę
Wychodzi jak zwykle i zaczyna mnie to nudzić
Więc zamiast coś zrobić wolę się teraz zamulić
[Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]