[Refren x2]
A ty: znasz, to samo co oni
Grasz, tak samo co oni
Masz, to samo co oni
A i tak ich nie dogonisz!
[Zwrotka 1]
Ja nie wiem kto to tak poukładał
Kto to zwrot temu nadał
Gdy inni się pną
To los chce byś spadał (na dnoo)
Z nią nie ważne to co gadam
MaxFlo versus maksymalna zagłada
Tam zdrada i chamstwo zazdrość i kłamstwo
Tu ziomki i majki i kable i las rąk
Tam całe dnie z tą niby jedną nastą
Godzina z hakiem by opanować miasto
I ta niejasność
I znów na łbie tyle
Innych by to nie ruszyło
A ty znów jesteś w tyle (wiesz?)
Niczym latami przesłuchiwane winyle
Zaczynasz się szyć w tych miejscach
W których słucha się najmilej
W dobra fikcji głęboko aż niezdrowo
Bez werwy i bez przerwy z pustą głową
Nerwy że aż grzmisz mową
Patrząc na tych co dwójkami budują świat na nowo
[Refren x2]
A ty: znasz, to samo co oni
Grasz, tak samo co oni
Masz, to samo co oni
A i tak ich nie dogonisz!
[Zwrotka 2]
I tak patrzysz na ogół
że zamiast przyjaciół dostrzegasz wrogów (psycho!)
że nie ufasz nawet własnemu bogu (cicho!)
Bo jakże głośno mógłbyś być teraz
I przedzierać się przez to przez co próbowałeś nieraz
Tam lekki świat i niepamięć dla niej
Tu dni które pogłębiają twoją manię (tam)
Nowy start i przecieków multum
Tu pogarszanie swojego wizerunku (ty)
Versus procent jednej z subkultur
Pragniesz buntu by krzyknąć
"Na chuj mi ten tłum tu!"
Bo gdzieś tam dalej poza tłumem
Jest ten ktoś o którym myślisz
że potrafi cię zrozumieć
I znowu runiesz jak posąg
Zero wart, innych osąd
Niczym dziecko ulegasz tym ze środka głosom
Myślisz że to ukojenie
Opierasz tu swe marzenie
Choć najbliżsi ostrzeżenieci niosą
[Refren x2]
A ty: znasz, to samo co oni
Grasz, tak samo co oni
Masz, to samo co oni
A i tak ich nie dogonisz!
[Outro]
I znów się w tym tracisz
Znów czujesz ten nacisk
Znów ziemia pod tobą drży
Znów zaczynasz liczyć dni
Znów czujesz ten stres
Znów czujesz to zło
Znów źle ci tu jest
No po co ci to (co?) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]