[Zwrotka 1]
Dobra, to był pracowity i owocny dzień
Powoli wszystko zaczyna rzucać dłuższy cień
Powoli włącza się leń, energia zużyta
Czy prawidłowo? To tylko jedno z pytań
Wieczór wita, niebo czerwienią się mieni
Nasza gwiazda idzie spać nad tą częścią ziemi
A to cudowny widok, kiedy słońce styka się z lądem
I całe w końcu znika za horyzontem
Z coraz słabszym prądem płyną myśli
To nocy początek, ciekawe co ci się przyśni
Najpierw mały rachunek sumienia
Potem może wreszcie ziścisz najskrytsze marzenia
Kto to wie, lecz jeśli chcesz to sprawdzić
Połóż się wygodnie, oczy zamknij
A kiedy miarowy oddech będzie twe ciało poruszał
To znak że płyniesz w objęcia Morfeusza
[Refren x2]
Na raz, na dwa, na trzy
Już po północy, zamknij swe oczy i zaśnij
[Zwrotka 2]
Słońce zaszło, nadeszła noc szara
Wokół cisza, słychać tylko tykanie zegara
Bo czas ucieka cały czas bez przerwy
Za tobą dzień kolejny, co zszarpał ci nerwy
Zostaw go za sobą hen, hen daleko
Za kilka chwil Morfeusz otoczy cię opieką
Poczuj się lekko tak przytulnie i miękko
Niech to łóżko będzie teraz twoją Mekką
Nieprędko, tutaj spieszyć się nie musisz
Jutro nowy dzień będzie atrakcjami kusić
Jutro zrobisz to, czego nie zdążyłaś dziś
Niech ten kawałek będzie jak pluszowy miś
Kiść dobrych słów, i ten bit RDKi
Niech sprawi że poczujesz ciężkie powieki
Ziewnij, uśmiechnij się, wtul poduszkę
Niczym się nie martw, bo nic nie ma pod łóżkiem
[Refren x2] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]