[Zwrotka 1:Naser]
Bywały dni, kiedy miewałem doły
Dziś jedyne doły jakie znam są na polu golfowym
Wiesz co? Dziwi mnie to, że są osoby
Które boli, że częściej niż wkurwiony jestem wesoły
Oni nigdy nie podali mi dłoni
Kiedy sępiłem drobne pod sklepem na brony
Oni przychodzą kiedy zbieram plony
Lecz tym razem to ja pokazuję im środkowy
Jestem jak pręt stalowy - dla swoich podpora
Musiałem wiele przejść, żeby się zahartować
Dla wrogów puszka Pandory - wielka niewiadoma
Musiałem się nauczyć, żeby emocji nie chować
Nie wystarczą słowa - żeby siebie pokonać
Mam swojego Boga - bez niego to nie droga
Bez przyjaciół się nie da samemu zawojować
świata - ale można zacząć od nowa
[Refren]
Wybieram dobro choć podobno
To zło pozwala nam szczytów dotknąć
Jest jak na świat okno - lecz ceną samotność
Więc jak chcesz zawrócić też - krzycz głośno!
Każdy błąd przekuwam na mądrość
Wybieram dobro choć łatwiej żyć złością
Wybieram godność żegnam się z żałością
Wybieram życie man wybieram wolność
[Zwrotka 2:Naser]
Przykrość to wszystko co potrafiłem wam dać
Będąc egoistą niszczyłem jak wandal
Skumałem się z bielą bardziej niż jebany Gandalf
Zabrakło sił - by zawalczyć tu jak Van damme
Łez pełna wanna, oczy jak panda , wygrała chandra
Blokada gardła, niepewność wdarła się
Wiesz spadałem niczym deszcz
Narastał stres - rozjebał mi łeb - jak petarda
Przyszedł dzień - gdy otarłem się o śmierć
I wtem zrozumiałem - nie chcę być jak śmieć
Chciałem biec, chciałem wyć - to był kres
Modliłem się o szansę - tylko ją chciałem mieć
Wiesz zrozumiałem, że to nałogi - są kulami u nogi
Przez nie moje kroki - sprawiały tyle trudu
Nie oczekuj cudu jak voodoo
Jeśli cały czas jesteś w cugu !
[Refren]
Wybieram dobro choć podobno
To zło pozwala nam szczytów dotknąć
Jest jak na świat okno - lecz ceną samotność
Więc jak chcesz zawrócić też - krzycz głośno!
Każdy błąd przekuwam na mądrość
Wybieram dobro choć łatwiej żyć złością
Wybieram godność żegnam się z żałością
Wybieram życie man wybieram wolność
[Zwrotka 3:Naser]
Czasem wielka porażka to preludium sukcesu
Trzeba nabrać pokory- by wyjść z marginesu
Nie każdy to potrafi - bo łatwiej na afisz
Pchać cudze wady - niż własne - potrafisz?
Stanąć przed lustrem - i spojrzeć w głąb siebie?
Głębiej niż potrafi ktokolwiek od Ciebie
Przebić się przez barierę pychy i szczerze
Odpowiedzieć czego chcę no i w co wierzę?
Życie nie patrzy wstecz i ja też nie chcę
Bo wiem, że jeszcze przede mną to co najlepsze
Lekcje, które dostałem były surowe
Lecz z elementów błędów stworzyłem duchową zbroję
Więc lecę po swoje - co moje to moje i koniec
Robię ten projekt - dwoję się troję - no bo wiem
że pasja może - dać wolność mi i Tobie
Zwalczyć prozę i ponownie rozpalić w nas ogień!
[Refren]
Wybieram dobro choć podobno
To zło pozwala nam szczytów dotknąć
Jest jak na świat okno - lecz ceną samotność
Więc jak chcesz zawrócić też - krzycz głośno!
Każdy błąd przekuwam na mądrość
Wybieram dobro choć łatwiej żyć złością
Wybieram godność żegnam się z żałością
Wybieram życie man wybieram wolność