[Verse 1: A.V. Madlock]
Say what u want still I dont give a f**
I aim then I k** so quit runnin yo mouth
Say what u wanna say
This ain't av sevengate
Puttin it down yo
With the missin' element
Soundtrack to the concrete mean city streets
Warsaw - the capital war zone kid
Say what u want
Bro take a good look
Cuz ain't no such thing as half way croocks
Do what u gotta do
Stay strong, Lock and load
My mind is a Glock
co*k aim bang!
Let it go!
Recognize yo weakness to improve the status
If u don't wanna get dropped like a bad habit
Always dedicated
Target never faded
If u don't know yo enemy don't underestimate him
Get in and get yours they weak
Say what u want but don't f** with my click
[Verse 2: Jendras]
Nie policzę na palcach ilu ludzi odradzało
Jednak zrobiliśmy nakład i to się opłacało
Mogę pójść z Tobą o zakład, bo to długo dojrzewało
A gdy zdobędziemy Polskę, to wciąż będzie Nam mało
Bo idziemy za ciosem i nie spuszczamy z tonu
Możesz mówić co chcesz, mamy styl ciężki jak ołów
Nie gramy pozorów, możesz Nas hejtować
Ale i tak mamy wyjebane na Twoje słowa
Twoje posty są jak bełkot, nic dla mnie nie znaczą
Tym bardziej skurwysynu, że co drugie to farmazon
Jak Kaczor, nie będę tańczył jak mi będą kurwy grać
Pójdę w drugą stronę, a im napluje na twarz
Bo wiem na co mnie stać, bo wiem ile jestem wart
Nic się nie zmieniło, nie rzucamy słów na wiatr
A Ty, mów sobie co chcesz, i tak nic nie zdziałasz
Z dedykacją dla Ciebie, jedno wielkie wypierdalaj
[Ref. 2x]
Możesz mówić co chcesz, i tak zrobimy swoje
Spełniamy marzenia stojąc za mikrofonem
Idziemy przed siebie, z podniesionym czołem
Nikt Nas nie zatrzyma, Brakujący nowy projekt
[Verse 3: Golan]
Nawet gdybym był na krawędzi życia i śmierci
Stał nad przepaścią, pod nią bezkres głębi
To wiem, że sam wybiorę co chcę
Choćby miejsce w grobie, byleby wbrew Tobie
Bo sam sobie Panem jestem, losu kowalem będę
Co dzień się staram, żeby życie było perfect
Za bliskich oddam ręce, muzyce serce
A Tobie za kłamstwa z chęcią gardło poderżnę
Mam tu swoje miejsce, mam swoje ambicje
Co dzień dążę do celu, żeby stać się mistrzem
Plaga hejterów ściga mnie gończym listem
Lecz to ja ustalam zasady gry, jak w labiryncie
Say what you want, a ja i tak swoje powiem
Twoje słowo mnie napędza bym nagrał nowy projekt
To powód do dumy, dumą jest ta muzyka
A powodem są wersy, które tworzy moja klika
[Verse 4: Junior]
Nie jesteśmy pokoleniem prostaków i ćpunów
Koluniu, przemawiamy do ulicznych tłumów
Bez układów i umów, napadów i zabójstw
Robimy sporo szumu, a hałas to Nasz zarzut
Dla hejtingu nabój w skroń wystrzelony
Więc pomyśl, co z klawiaturą wstawiacie na strony
Portal internetowy, postów 90 procent
Typu "kurwo", "pedale" - jak Cię znajdę masz kosę
Nie mylcie ich z hip-hopem, to buracki prymityw
A ja będę robił swoje i chuj wbijam w te napisy
Korzenie na ulicy, w stolicy WWA
Już mówiłem, kładę chuja na kłapczących ura-bura
Zdjęta jest cenzura, prawdziwe emocje
Masz rapu porcję w postaci nowy longplay
Mów co chcesz, wiesz, dalej ferment promuj
A my Ci odpowiemy ogniem z za mikrofonu
[Ref. 4x]