Jeden Alt, który miał tak, że legend nie miał
Wystarczy mi, kogo mam w frendsach
To mój czas do nacieszenia się tym stanem zawieszenia
Nadal tamten noobek, choć mam za sobą falę przemian
Bez questów nie do zlecenia, więcej trzeba?
Stoję na SK, w klanie Nordmaru, nieustannie Buddzie ufam
Nie udaje przyjaciela krasnalów, wielu daje spokój ducha
Fryta słuchaj, gdy zmieniasz klanu tor, widzi kwiatucha
Psych, Altów oczom ukaże się las krzyży na privach
Mam szacunek do itema. Zaostrzysz tancu swoje ostrza
Możesz ukraść legi z konta, tak jest, jeśli to nie żądza
Lega twe eq szpecząca, patrzysz na nią kątem oka
Noc głęboka, ale czekasz, bo to pieniądz w todze Buddy
Na legę nie czekam, czasu nie mam, robię rachunek dla głupca
Zamieniam swój stan skupienia, Margo umiera z wyludnienia
Zrobiłem dla nich tyle, że dziś kocha mnie orchidea
Ślę ALT w kosmos, niech pomogą klanu Altan. Siema, siema!
Nie trzeba dużego klanu mi, oprócz kilku Rzeszowianin
E dwójki na prywatnej przestrzeni, ja nie muszę - nie ten film!
Na co ci te serwery? Na co ci te privy?
Atmosfera sztuczności, może Ty wiesz, bo ja nie wiem!
Mi nie trzeba legend wiele i ćpam bagienne, nie dzienne questy
Choć dla noobów jestem nikim, wiem, że są, jak szereg cyfr
Nie trzeba legend wiele mi. Trochę czystej energii
Siedem dni, czytam ich hejty na priv, hejty przez łzy!
Wystarczy mi, co mam w eq, może mi dlatego wraca
Jak listy bez adresatów, moje znają tego gracza
Łap Testodanku znamię Altów z rapsów martwego gracza
Pisanych Wam z kraju Polaków
Z maratonu moich rozkmin, biorę to, co daje Budda mi
Kiedy im się w oczach lega tli, odwapnia się od zazdrości układ kostny
Mi nie udziela się ich fobia, nakręca mnie każdy heros
To ukochanie gry, zobacz - pielęgnuję każdy objaw
Celebruję każdy item, a lvl płynie, jak łzy z oka
Serwer zwariował! Zbudowałem własną linię Maginota tam
Nikt z Was, nie rozumie mnie tak, jak Gothic
Ten raps ma trzy słowa, klan - zdumiewająca przygoda
EQ sprzedaż, klan popęka, a wspomnienia, to potęga
To, co w rękach, czy to, co w kręgach? Ja wycieram pot o rękaw
Mówią mi – to krok na Sybir, bo linia jest ponoć cienka
Ja patrzę na kolor przyjaciół, kolor klanu i po to sięgam!
Nie trzeba dużego klanu mi, oprócz kilku Rzeszowianin
E dwójki na prywatnej przestrzeni, ja nie muszę - nie ten film!
Na co ci te serwery? Na co ci te privy?
Atmosfera sztuczności, może Ty wiesz, bo ja nie wiem!
Mi nie trzeba legend wiele i ćpam bagienne, nie dzienne questy
Choć dla noobów jestem nikim, wiem, że są, jak szereg cyfr
Nie trzeba legend wiele mi. Trochę czystej energii
Siedem dni, czytam ich hejty na priv, hejty przez łzy!