==Tylko w wersji z płyty Tren==
On
Komu ja gram? Zamkniętym oknom
Klamkom błyszczącym arogancko
f*gotom deszczu - smutnym rynnom
Szczurom co pośród śmieci tańczą
Ostatni werbel biły bomby
Był prosty pogrzeb na podwórzu
Dwie deski w krzyż i hełm dziurawy
W niebie pożarów wielka róża
Chór
Na rożnie się obraca cielę.
W piecu dojrzewa chleb brunatny.
Pożary gasną. Tylko ogień ułaskawiony wiecznie trwa.
On
I zgrzebny napis na tych deskach
Imiona krótkie niby salwa
"Gryf" "Wilk" i "Pocisk" kto pamięta
Spłowiała w deszczu ruda barwa
"Gryf" "Wilk" i "Pocisk" kto pamięta
Spłowiała w deszczu ruda barwa
Praliśmy potem długie lata
Bandaże. Teraz nikt nie płacze
Chrzęszczą w pudełku po zapałkach
Guziki z żołnierskiego płaszcza
Chrzęszczą w pudełku po zapałkach
Guziki z żołnierskiego płaszcza
==We wszystkich wersjach==
Chór
Wyrzuć pamiątki. Spal wspomnienia i w nowy życia strumień wstąp.
Jest tylko ziemia. Jedna ziemia i pory roku nad nią są.
Wojny owadów - wojny ludzi i krótka śmierć nad miodu kwiatem.
Dojrzewa zboże. Kwitną dęby. W ocean schodzą rzeki z gór.
On
Płynę pod prąd a oni ze mną
Nieubłaganie patrzą w oczy
Uparcie szepczą słowa stare
Jemy nasz gorzki chleb rozpaczy
Muszę ich zawieźć w suche miejsce
I kopczyk z piasku zrobić duży
Zanim im wiosna sypnie kwiaty
I mocny zielny sen odurzy
To miasto -
Chór
Nie ma tego miasta
Zeszło pod ziemię
On
Świeci jeszcze
Chór
Jak próchno w lesie
On
Puste miejsce
Lecz wciąż ponad nim drży powietrze
Po tamtych głosach
*
Rów w którym płynie mętna rzeka
Nazywam Wisłą. Ciężko wyznać:
Na taką miłość nas skazali
Taką przebodli nas ojczyzną