[Zwrotka 1]
Chcę zmyć ten make-up, a z nim strach przed jutrem
Być gotowym oddać życie za jeden uśmiech
Mieć w dupie wyścig o uznanie w rap elitach
Życie spisane na kartkach notatnika
To mój samuraja kodeks, znam ten system
Sensei, chociaż tutaj nie kwitną wiśnie
Wszyscy na to patrzą, niewielu widzi
Ludzie już nawet nie próbują być prawdziwi
Forma wypełniona po brzegi plastikiem
Ten sam schemat i patent na życie, gotowy projekt
Wciąż myślą, że warto, wykreowali artystów in blanco
Każdy z nas spieprzył kilka niezłych opcji
Jestem z wami, też znam to z autopsji
Autodestrukcja, kusi nas bóg z papieru, hajs za duszę
Gdy do celu kluczem forsa w portfelu
Odłóż album, spal stare fotografie
Pierdol przeszłość, bo tak najłatwiej
Urodzić się na nowo, zanim skończy się misja
Po prostu będąc sobą do końca wytrwać
Planeta małp, świat ludzi bez ducha
Każdy chce mówić, ale nikt nie potrafi słuchać
Wiem to teraz, szybko minie ten melanż
Już umiem żyć, cały czas uczę się umierać
[Hook x2]
Już się nie zastanawiam, gdzie jest sens tu, pieprzę to
Nie mam zamiaru stać w miejscu, trzymam pion
Zostawiam zapisane kartki, teraz mam nowy dom
Tutaj mnie już nie ma
[Zwrotka 2]
Dobrze nam tu, przyznaj, nie bądź głupcem
Replay akcji z wczoraj, nowa szansa na sukces
Wkrótce etap bez spuchniętych powiek
Pierdolę zimne dłonie i coraz krótszy oddech
Olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj duszę
Otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec
Kiedy chcą mi zrobić z mózgu pasztet
Bo mam plan B (by), emocje przenosić na taśmę
Znajduję spokój w szumiącym wosku
Gdy za oknem kolejna lipa bez wniosków
My, pośród wojen i umysłowych barier
Kompletujemy skrzętnie swoją armię
Nie pęka kontakt, pakt ludzi, których nie łączy kontrakt
To jest takt, potwierdzony w wątkach fakt
Modnym jest być anty, to sprzyja epidemii
Popadamy w globalny autyzm, pieprzyć artyzm
Już nie muszę walczyć, jutro będę daleko
Skończył się dżihad, a oni wciąż na mnie patrzą
Dajcie mi spokój, chcę po prostu zasnąć
Opuścić planetę małp, olać ten labirynt
Robić swoje, konsekwentnie pierdolić wynik
Od dawna nie dbam już o wielkość źrenic
To jest ten czas, żeby coś w swoim życiu zmienić
[Hook x2]
Już się nie zastanawiam, gdzie jest sens tu, pieprzę to
Nie mam zamiaru stać w miejscu, trzymam pion
Zostawiam zapisane kartki, teraz mam nowy dom
Tutaj mnie już nie ma