Psychiatra każe mi napierdalać głową w drzwi
Mimo wszystko mieć nadzieję, mówić onomatopeje
Mój psychiatra, złodziej złudzeń, każe walczyć z samym sobą
A sam ma na imię Józef i wygląda niezdrowo
Złodziej! W moją skórę się odziej!
Złodziej! W moją skórę się przebierz!
Bo nie wiesz! W moją skórę się odziej!
Złodziej! Złodziej!
Mój psychiatra mi się śni, wygrywa we wszystkie gry
Choćbym sam układał pasjans, zawsze lepsza jego racja
Mój psychiatra złodziej marzeń bierze dwie stówy od sesji
Jestem tłustym misjonarzem, dla głodnego ludożercy
Złodziej! W moją skórę się odziej!
Złodziej! W moją skórę się przebierz!
Bo nie wiesz! W moją skórę się odziej!
Złodziej! Złodziej!
Mój psychiatra chociaż wie, że ni chuja nie zrozumie mnie
Zapisuje sztuczny spokój i terapii jeszcze pół roku
Słuchaj zatem pytio ślepa, gdy przemawia apollo
Sam bierz sobie Klonazepam, to ty jesteś patologią
Złodziej! W moją skórę się odziej!
Złodziej! W moją skórę się przebierz!
Bo nie wiesz! W moją skórę się odziej!
Złodziej! Złodziej!