Oj wyleciał sokół, wywinął się w górę Trzy razy nad sosnę, dwa razy nad chmurę Nie chylaj się sosno, mnie i tak żałosno
Uderzyła strzała z wysokiego nieba Kogóż tam zabiła? Wdowinego syna Nie chylaj się sosno, mnie i tak żałosno