[Intro:] Ta, raz, dwa, aha [Verse 1:] Mam czarną twardówkę, na wszystko patrzę przez filtr Takie dziwne wrażenie, że nie zaskoczy mnie nic A jednak czuję to, to czuję to tak mocno wiesz Że jak Holloway ze mną się zgubiła reszta gdzieś, bo Nikt się takiego nie spodziewał typa No kto by przewidział, że taka ta płyta Pełna skrajności, dziwnie na bitach I jakiej to tu tematyki dotyka? Jesteś nienormalny - ale który ja? Gubię się ze wszystkim, bo wszystko dzielę na dwa Nie jestem niekompletny, jestem przepełniony Za chwilę zmienię maskę, daj mi chwileczkę komy Potrzebuję Ciebie do pary, idealnie ja i Ty Liczę na nas na palcach znowu i wychodzi trzy Każdy dzień jest dla mnie małą wojną w mojej głowie Dlatego czuję się jakbym ją faszerował ołowiem I coraz ciężej spada, i coraz ciężej spada To bitewny pył, a ofiary zbiera diada [Hook:] Nie spodziewali się mnie, nie spodziewali się mnie Powiedz ile można stać i patrzeć biernie? Nie spodziewali się mnie, nie spodziewali się mnie
Już nie obchodzi mnie tu ilu z nas polegnie stąd [Verse 2:] Często mówi się, że na ramionach siedzą anioł z diabłem To u mnie cały zastęp z hordą kłócą się nawzajem Gorące emocje, chłodne kalkulacje Teraz powiedz mi Pytio, które z nich ma rację? Muszę iść z nimi w szeregu, chociaż żaden nie pozwoli Chyba coraz bardziej czuję, że się niszczą - to antagonizm Z jednej strony dobrze, w końcu się pozbędę ich Z drguiej strony źle, bo chyba chcę dalej żyć Nie wiem ile mam w tym jeszcze siebie I jak źle to nie wiń mnie, bo to tamten drugi człowiek jak Pezet Daj mi jeszcze raz nabrać powietrza przed zanurzeniem Choć i je zmarnuje na dym, tego jestem pewien Od luzu do stresu - zmiana warty, 15 minut To jak od zera do setki - brak kontroli, synu Jestem gotowy, by zacisnąć palce wokół twarzy Ostatnia walka, zerwanie tak byś mnie kojarzył [Hook:] [Outro:] Ilu z nas polegnie stąd... [x3]