[Zwrotka 1]
Ty wiesz co mi się dziś śniło?
Że mam 5 milionów dolców na koncie
Oldschool na mordzie, złote zęby i jachty przy porcie
Śpię w końcu na forsie, pies w złotym kojcu więc goń się
Smażę w słońcu se prącie, mam własnych obrońców w sądzie
Słoń polewa mi wino, a małpa mi kręci rolki
Bo kupiłem zoo, Słoń i Małpa wpadają we wtorki
Raz Ferrari, raz Bentleyem, raz na bali, raz w Betlejem
Biorę ziomali, serfuję na fali, ciąglę się śmieję
Nie ma granic dla mnie i dla nich, mówisz i się dzieje
Jakbyś Dżina odpalił z lampy i ją rozwalił nim zwieje
Mam niewolników i więzienie, przeciwników zatrzęsienie
W nim Rick Ross to mój klawisz, unikam z nim spin
W ogródku helikopter, blisko plaży mały okręt
Co nie wskażesz to jest w top ten, czego się nie dotknę
Mam ścianę w monitorach, aligatora na smyczy
Zasiane wszędzie dookoła tyle zioła, że nie zliczysz
[Refren]
Co ja mam? Co ja mam? Co ja mam?
Co ja mam? Co ja mam? Po co to?
Co ja mam? Co ja mam? Co ja mam?
Co ja mam? Co ja mam? Jebać to!
[Zwrotka 2]
Mam swój pierdolony aqua park na prywatnej wyspie
A gdy mi światła brak, Słońce świeci mi nad pyskiem
Bo jest moje jak wygranych kilka wojen jak jebany pojeb
Śmigam przez pokoje, liczę je dla jaj choć ledwo stoję
Po-poszło Hennessy, banknotów poszło wiele z nim
Chuj wie ile, mój sejf jest wielki jak telebim
Mam zagrodę świń, a za nią zatokę morskich krów
Nie śni mi się nic, rzygam od spełnionych polskich snów
Mam własnego lekarza, potrzebuję stałej opieki
Bo gdy raperzy mówią, że koszą hajs, umieram z beki
Nad głową pływa rekin, pod nogami pływa rekin
To nie miejsce dla płotek, kotek, a dla mocnych ekip
W garażu dwa Mustangi, Porsche i złoty Cadillac
A po tygodniu balangi nie mogę dotrzeć do grilla
Więc mam inwalidzki wózek, który wozi mnie po domu
Palę lolki, robię muzę, nie otwieram ziom nikomu
[Refren]
[Zwrotka 3]
Przez jebany materializm, w salonie mam safari
Kanapa w zebrę, lew przy kominku już raz się palił
Gucci sruczi, Hugo Boss, Armani, leci koks przez kranik
Odkręcam, zakręcam, gdy chcę, wszyscy nastukani
Odkupiłem fejsa dawno, Zuckerberg ma na nim bana
Jeśli lubisz coś, to tylko dlatego, że Ci pozwalam
Kici kici, Copacabana, Fiesta Americana
Wszystkie moje miejsca są ekstra, padnij na kolana
Bez ekstaz w tych tekstach, ten ekstrakt jak śmietana
Konsystencja gęsta, kolekcja cała wyprzedana
W jebanych multipleksach pokazują na ekranach
Życie takich jak ja, w reklamach od rana do rana
Przez 24h nadaje rap ten szczery ham
Coś nie pasi man? Daj adres, wyślę buldożery tam
Cztery razy, cztery razy, cztery razy milion gram
Popijam przy tym se cherry jak szeryf, każdego znam
[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]