[Verse 1] Rzygam tym środowiskiem, wszędzie jebane rapery Dinozaury będą ginąć, niech spierdalają ze sceny Ten rap to konotacja, początek końca kariery Piąty rok bez zmian, o czym są wasze numery Dopilnuje kurwa że już nie wypadniesz z pętli W okół szyi zawiąż mica typie, to lepiej zabębni Oh, w chuju mam słabych mc, pierwowzory Jestem nieobliczalny, tu matematyczne wzory Nie pomogą, typie siedź na dupie, to lekcja pokory A tych nosk**ów wywęsze i powyciągam z nory Czuje, do was nienawiść, już dość typie jak stałem z boku Najmłodszy z najlepszych nikt nie dotrzyma mi kroku ściery są takie chętne, myślą sie umoczą w sosie Raz będą grały na flecie potem już tylko na nosie Twoje ziomy to nawet lusterko mają z adidasa Jedyne czego nie mają to honoru i zasad [Hook] Shot-shot-shotcaller, wysyłam strzały w nich jak shotcaller
Ssać pałe, typy mogą dzisiaj ssać pałe, typy, typy, typy, typy [Verse 2] Typy chcą być jak ja, kurwa, musze poskładać Jak ja pluje im w ryj udają że zaczęło padać Sram na jebanych pozerów z przewózką jak u Rick Rossa Predatorem nie będziesz nawet jak przyjebiesz w nosa Nazywasz swoim bratem, nie słyszysz ironii w głosach Co drugi zbija ci piony a w głowie plan Barbarossa Ej, spoko dupe ma i usta? Co z tego? jak ją zalejesz nadal będzie pusta Robie wszystko by nigdy nie trafić w takie gusta Całkowita transplantacja decyzja jedyna słuszna Procent wypłaty ojca dostajesz tutaj często Dźwigasz życie a mówisz kurwo że z hajsem ciężko? W tym roku na gwiazdke, nie iPhone a nintendo Piszesz na fejsie posty o tym, wiem że bywa kiepsko Podaje instrukcje, puść to każdej amebie I zapamiętaj ziomek, Pablo jeszcze rozjebie