[Zwrotka 1]
Choćbyś miał więcej niż wszyscy
Zatrzymaj czas na kliszy
Portrety zniszczysz
Kiedy zaśniesz na zawsze w ciszy
Zrozumiesz to jak zmienia się każdy kto
Z nocy na dzień lub z dnia na noc tu przyszedł, ho
Chwilę próbował wyjść i wyszedł, po drabinie piął się
Inni ciągle mokną próbując pokonać samotność
Porażka boli tylko tego, kto póżniej nie wstanie
Zagoi wszystko, pokonam myśli i zamęt i
Poznam wzór, który pozwoli mi zatrzymać przy mnie ją
I chociaż nie wiem kim jest zapukam myślę ,że
Nie odejdzie otworzy nic więcej nie powie
Zawieszę wzrok licząc na czystej empatii powiej
A krzyżujące się nasze spojrzenia to
Jak codzienności wyrwane wspomnienia
Krok za krokiem, znużenia ta sama ścieżka
A czas jak świat kręci się tylko w jedną stronę
[Refren x2]
Ile trzeba grać, aby z wiatrem tu skończyć taniec
Ile trzeba dnia, aby poznać swój rozkład zalet
Po prostu zwolnić odetchnąć z ulgą na moment
Zlustrować świat, by stał się naszym domem
[Zwrotka 2]
A na zapisanych już wcześniej kartach
Nie stawiać pytajników, otwierać wrót kolejnych hasła i
Prowadząc do wyznaczonej drogi pod nogi
Ułoży się coś na pewno, ktoś położy się tam przede mną, a
Strach będzie już tylko martwą chwilą
Choć próbował Cie zatrzymać będzie, aż wszystkie dni miną to
Daj mu siebie podziel się na pół sobą
Wtedy po prostu zniknie, stanie się zwykłą niemową, a
Zrobisz to co od chwil wejścia w pierwsze doliny
Chciałeś, ale się bałeś, przestałeś i już po prostu miałeś stworzyć
Dodać coś od siebie, poszerzyć głębię
Horyzontów armię wyznaczono dla Ciebie, a
Gdy już z niego zejdziesz, zostawisz swój grzech w postaci cudu
Byś nie zgasł, nie zgasł, a płonął wiecznością snów znów tu…
[Refren x2]
Ile trzeba grać, aby z wiatrem tu skończyć taniec
Ile trzeba dnia, aby poznać swój rozkład zalet
Po prostu zwolnić odetchnąć z ulgą na moment
Zlustrować świat, by stał się naszym domem