Morza szum, ptaków śpiew
Dzika plaża pośród drzew.
Młody chłopiec, piękna twarz
jego dusza bez skaz.
Rozmarzone oczy łapią promień słońca
Nie przeczuwa, że za chwilę runie świat.
Sztynk, smród, kwas, że zatyka nozdrza
Czy ty to już znasz - epicentrum bąka.
Pochmurnieje niespodzianie rozmarzona twarz
Ciałem wstrząsa skurcz, zmysły toczy ból
Objawiła się mu świata ciemna strona.
Łukasz Kustra chłopiec z gór wciągnął nosem bąka smród.
Sztynk, smród, kwas, że zatyka nozdrza
Czy ty byłeś tam, w epicentrum bąka.