„Ameba” Gedza to niewątpliwie mocny kandydat do Top 5 tego roku. Najwyższy poziom produkcji, nienaganne flow, dużo lepsza warstwa liryczna niż na poprzednich albumach. 6 października w poznańskim Projekt Lab nadarzyła się okazja, by zobaczyć, jak ten materiał sprawdza się w wersji koncertowej.
Rozgrzaniem publiki zajęły się znajome ekipy Gedziuli – Jagła, BJN i Adash oraz Jurek Kiler. Ci pierwsi zagrali m.in. przedpremierowy numer z mixtape'u NNJL z gościnnym udziałem Gedza. Jurki nadal nie mogą zebrać większego rozgłosu, ale koncertowo ich kawałki siedzą nienagannie. „Złotego Lanosa Na Mieście” nuciłem w głowie jeszcze przez dobry tydzień. Mimo klasycznej obsuwy publika nie wyglądała na znudzoną.
Gospodarz wieczoru potwierdził, że formą koncertową na luzie dorównuje tej z płyt. Oprócz bujających świeżynek takich jak „Freon”, „Znvki” czy „Labirynt”, zagrał też doskonale znane publice starsze kawałki - m.in. „Red Bull”, „S&C”, no i oczywiście „Akrofobia”. Zabrakło mi jedynie kawałka „Placebo”, który zapętlam regularnie od premiery i liczyłem mocno na jego wykonanie.
Czego można się spodziewać po dalszych muzycznych działaniach Gedza? Trudno wyobrazić sobie jeszcze większy progres w brzmieniu, ale to samo myślałem po poprzedniej płycie. Oby przy następnej zaskoczył równie pozytywnie. Przede wszystkim liczę na dalsze ulepszanie tekstów (w końcu bycie Rap Geniusem zobowiązuje). Czekam na kolejne wizyty w Poznaniu oraz występy na scenach większych festiwali, na które na pewno po tym albumie będzie zapraszany.