Omen
Siema bracie jestem omen
Pokaże Ci dziś twój koniec
Wejdę szybko rozpierdolę
Zrobie z mózgu paranoje
Nie bedziesz mógł funkcjonować
Bedziesz łykał to co podam
Przy tym dławiac sie okrutnie
Bo te słowa niszczą kurwe
Zostawimy ciebie synu
Mamy dosyć skurwysynow
Za plecami co gadają
Ze wyjebke na nas maja
A gdy sami sie spotkamy
Zbita piona oszukany system
Który maja w bani wy jesteście juz przegrani
D.Z.R
Siema, zaglądnij kto na traku, znowu ja
R do Z do D chcesz załapać czytaj wspak
Aka Dj Zombie, say my name one more time
Powrót do przeszłości, hipotermia w mojej duszy trwa
Lecz nie bez przyczyny wyszło tak
Niby przez dziewczynę został ze mnie tylko wrak
Ponoć rzeka drugi raz juz nie taka kusząca?
Gówno prawda jeśli kochasz trzeci raz idziesz się kąpać
Chwila przerwy, paradoks pinokia
Wszystko dobrze ale psychikę zaczyna trącać
Dziwne rzeczy w głowie siedzą i każą się poddać
Z dnia na dzień, bardziej realne wizje końca
Problem z sercem, taka w gratisie od życia bomba
Dziewiętnaście lat i juz niby mam lecieć na lekach ?
Niby jak jest źle zawsze może być jeszcze gorzej
Coś w tym jest, powróciły nagle bóle w nodze