[Verse 1 : Bies]
Wjadę, jakbym zjadał bit, to monolit
W chwil kilka, jakby to była milka
Powstaje street singiel, jaśnie wielmożny panie
Nie dla mnie granie na czekanie, są tu również panie
Chlanie będzie gotowe, w końcu to whisky z lodem
Cierpem nie samochodem, znowu jestem z drunk modem
Bomba znów jebnie mi z samego ranka #alko
Z niesamowitą niespodzianką przywitają mnie szklanką
Nasi ludzie potrafią sypać nie na policji
Zanim podasz im bit podaj jeszcze zapalniczki
I stryczki, wieszać psy to możesz na podwórku
Prędzej sam zawiśniesz, zapętlasz na chuj kundlu
Pętlę to upleciesz prędzej ze sznurków
Po co kleisz te bity, twój styl idzie do chórków
Burku nie zaskoczysz mnie twoim punchem
Lepiej mieszaj ten cement, stojąc przy betoniarce
[Chorus]
Nie panimaju, nasi ludzie tylko hity grają
I mają przy tym nieziemski styl
Rzucają szklankami, chmury wypuszczając
A ciebie niech pochłonie gęsty dym
A my jak w raju egzotyczne drinki otaczają
Śpiewając głośno wariacki hymn
I krzyknij to z nami nerwom upuszczając
Igrając z losem wygrasz z nim i ty
[Verse 2 : O'beats]
Dobrze słychać bit? No to dawaj go na fulla
Albo lepiej ścisz, bo od tego łatwo o udar
Łapię pułap, krzyczę pull up, buja się maniura
Robić bity, klepać hity to virtual gułag
Nasi ludzie od zawsze jak my mają szyk i styl
Od rana w częstochowa studio łycha, klin i chill
Dobra polej mi i lecimy z tym bębnem
Do tego syntezator, średnie, basy i trebble
Niektórzy nieznajomi biorą mnie za elektryka
Częściej niż Bies za telefon chwytam za elektryka
Bo robie rap, chociaż jestem vaperem
Wejdź do mojego studia i chwyć za tą siekierę
I tu już Bies, bardzo chciałby żeby na pętli
Wisiał każdy pies, a do tego przecież trzeba werbli
Nie pęknij, pochłonąłeś dużo tego bitu man
A od tego syfu możesz poprawić tu sobie dzień
[Chorus]
Nie panimaju, nasi ludzie tylko hity grają
I mają przy tym nieziemski styl
Rzucają szklankami, chmury wypuszczając
A ciebie niech pochłonie gęsty dym
A my jak w raju egzotyczne drinki otaczają
Śpiewając głośno wariacki hymn
I krzyknij to z nami nerwom upuszczając
Igrając z losem wygrasz z nim i ty
[Verse 3]
[Bies]
Chłopczyk w rurkach, serio stary, kończ tę grę, pobite gary
Nie do wiary, czary mary harry potter nie pragnę Cię
Bo kiedy wchodzisz w ten bit na raz, twój rap znowu jest jak rust
Nawet fajny, nawet niezły, brak tam stylu też jest gęsty
I częsty jak gaz golf na drogach, więc jeśli wciąż o samochodach (japa)
Bo klapa ci się wciąż nie zamyka
Grdyka lata jak szalona - do ciebie #sowa
[O'beats]
Do mnie sowa? Sowa to się przy mnie chowa
Hokus pokus, czary mary, coś mi tu brzmisz jak dwa sławy
Tulipan, krokus, zbite browary jak gospel luzujemy szpary
Masz niezły system stary, nie da się ukryć - jest za stary
Ledwo na nim lecą bity, czego nie powiesz - nie dam wiary
Kradniemy cudze życia, szukając siły z przebicia
Psychologia tłumu, wyścig szczurów, rajd bez pokrycia
Plus i minus to wszystko co widzę i liczę
W liczbach tych nie odnajduję zwycięstw
[Chorus x2]
Nie panimaju, nasi ludzie tylko hity grają
I mają przy tym nieziemski styl
Rzucają szklankami, chmury wypuszczając
A ciebie niech pochłonie gęsty dym
A my jak w raju egzotyczne drinki otaczają
Śpiewając głośno wariacki hymn
I krzyknij to z nami nerwom upuszczając
Igrając z losem wygrasz z nim i ty