[Zwrotka 1] Ciągle mi mówią co złe a co dobre Co robić, gdzie chodzić do jeść Na jakie mam w życiu postawić proporcje Co zdrowe, co szkodzi na łeb Co teraz jest modne, a co modnym nie jest #brendy #blogi #lans #trend Historie jak Tolkien, fantazję o scenie Kto z kim zarobił na "fejm" Suszą mi głowę o koksie, air force'ach Ich życie białe jak śnieg Nowe oferty, promocje, euforia Szaleje jak w ruskim burdelu AIDS Ciągle gadają, że teraz mam problem Że mają receptę i dietę cud Jakby znali mój stan, ich nad wyraz emocje Chwytają za serce, lecz nie wrócą mi płuc Mówią: zaoszczędź Wyjdź przyszłości na przeciw Tylko szkoda, że sami przećpali pieniądze Na edukację swoich dzieci Ciągle mi życzą wyjścia na prostą Jakbym był krzywy i ślepy Nie widział gdzie idę, potykał się non stop O własne myśli, ich przepych Ciągle tłumaczą, co słone, co słodkie Jakby znali mój gust Że bardzo szanują mnie i moją żonę Choć jak z nią gadają to się lampią na biust Wciąż mi wmawiają jak miło mnie widzieć Że w szpitalu pomógł mi fuks Trzeba było odwiedzić, a nie pieprzyć że życie Dało mi szansę znowu jak Kult [Refren] Są takie dni, że nie chce mi się nic Mógłbym pływać w kropli wody w słońcu rozgrzanym jak grill I raz dwa trzy czterdzieści stopni skwar Wskrzesić wiatr, zgasić słońce Wzniecić słońce, zabić wiatr [Break] Pełen luz... Dokładnie pełen luz Nic mnie dziś nie obchodzi Zdrowy, cierpliwy, szczery, brzydki i zły
Jak zawsze...Sprawdź to! [Zwrotka 2] Ciągle mi mówią w co wierzyć i kiedy Za ile ten "Anioł Stróż" Kolejki, koperty z jałmużną dla księży Niewiernym po bombie lub w gardło nóż Bóg nie ogarnia, naćpany przez grzechy Widząc to bagno u stóp Kiedyś ćpaliśmy razem, a przez ten nawyk Jednemu z nas w końcu zabrakło płuc MC patrzą się na mnie Jakbym ich kosił na kesz Chodź sami, jak widzą pięć złotych na ziemi Wyrwali by sobie włosy za geld Ile są warte władzy tantiemy Że każdy chciałby je mieć Wojny, rozkazy pajaców bez wiedzy Przestałem sam wierzyć już w prawdy sens Nikt nie zapomniał zadzwonić jak w Łodzi graliśmy koncert, to fakt Jak się powodzi masz milion przyjaciół Pojawia się problem, zostajesz sam Jak widzą mnie zawsze życzą mi zdrowia Jakbym miał umrzeć na rap Mówiąc to za plecami krzyżują palce Oj, jaka szkoda,że nie trafił mnie szlag Kiedy Ostry się skończy? Pytają raperzy ponownie Licząc, że skapnie im do portfeli To, co od zawsze należy do mnie Koks, kodeina, Youtube, platyna Łykają dzieciaki ironię Dla nich dobro i zło, tylko odmiana barw Tak tu świat traci twarz za drobniak na gołdę [Refren] Są takie dni, że nie chce mi się nic Mógłbym pływać w kropli wody w słońcu rozgrzanym jak grill I raz dwa trzy czterdzieści stopni skwar Wskrzesić wiatr, zgasić słońce Wzniecić słońce, zabić wiatr [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]