[Intro]
[Zwrotka 1]
OSTR na wieki, dwie twarze jak Jekyll i Hyde
Tak płonie mój majk, 3, 2, 1, 0, sprawdź
Daje rap a nie tańczę na matach
Robię to od początku w języku świata
Muzyka przy miękkich narkotykach tym oddycham konkret
Styl wolny powoduje że nie kończę
Freestyle na plusie, lewy MC próbuje uciec
A ja rosnę w siłę jak od ulicy tubylec
Hip-hop jako zasiłek pobudza do działania
Rymowania o tym czego nie ma na ekranach
Styl wolny dla was, sekunda po sekundzie
Atak, bez cracka, czysty jak baka
Level MC, pokazuje f**a ej
OSTR-y na trackach lata jak orzeł
Gdy wpadnę w wir już nic nie pomoże
Nie do wyrwania korzeń, czy dasz mi jeszcze siłę Boże
Się nie wożę, po prostu daję na maksa, nie musisz klaskać
Jak rymuję pobudzam miasta, masz mnie w słuchawkach
OSTR to ten szmer co daje do bitu
Jestem czysty jak spirytus, nienawidzę syfu
OSTR jak lucyfer, rymuję nawet jak nie choruję na grypę
Rzucam swoim rymem jak piłką [?]
Mówię co słyszę, słyszę co mówię
W tym stylu się nie gubię, chuj wiesz że dobrze nie króluje
Nie szpanuję, ujmuję teksty na wolno
Wiara daje moc w stylu Zorro
No i co jestem kiepski jak pół litra
Jak po pół litra, wiesz czterdzieści procent, ale tylko żytnia
Dobra ej, jak masz rozum to mnie sklej
Choć moje bity nie są [?], aaaa
Co to, dopierdalam lewym MC jak Mołotow
Spoko posłuchaj na wolnym OSTR-y Ostrowski
Mam więcej rymów niż wódki jest w Rosji
A po konopi mam jazdę, taką że jak rymuję to lewi MC płaczą
Jak mam zacząć, nie już zacząłem, poznaj ŁDZ szkołę na mikrofonie
Zawsze jestem wszędzie jak niebo nad miastem
Styl wolny jest moim lekarstwem
Jak zastrzyk, po co się patrzysz
Mam w tym styl [?] ej yo
Chuj kto na mnie klął, jestem jak [?]
Niezrozumiały jak [?]
W wersach, kiedy mam majka mogę przetrwać
Daj większy nalot, jadę na wolnym szybciej niż kaszalot
MC na bok, szybko, dziurawię was jak sitko
OSTR, cztery sylaby, proste słowa
Ostre, jak moje pokolenie kolejne stopnie
Styl wolnych dla tych co wierzą, nigdy
Ale to nigdy, ale nigdy, nigdy, nigdy
Nie szczerzą zębów na mnie
Zamiast pieprzyć że rymy fajnie
Pokaż sk**sy, nie liczę na zyski
Nienawidzę policji, OSTR definicji puenta
Na zakrętach, kto to zapamięta
Ej oparty na faktach, to moja jazda
Super cut, tak się czuj
Gdy odnajduję słowa, nie chcę imponować fake MC's
Możecie się schować
I od nowa OSTR opcja, nie lubisz zostaw
Nie ruszaj, jestem napięty jak kusza
Gdy ruszam do ataku, to jest wolny dla dziewczyn i dla chłopaków
Ale przede wszystkim dla moich bliskich szacunek
Tym się kieruję, czuję tak jak gadam
Adam z imienia, dla tych co nie mają sumienia, wara
Ja o prawach nawijam, jaka para
Ee ej, z czego było, już nie wiem chyba nie
Zobacz, jestem tak jak w alkoholu robak
Wypluwam słowa jak karabin naboje
Chuj w dupę Ich Troje, ja na scenach stoję
Mam zbroję liryczną, walkę taktyczną
Jak mnie nie lubisz idź stąd, albo wyskocz na wolno
Gdy nawijam nie myślę nad formą, spróbuj podjąć walkę
Ja się nie martwię, jestem zawsze gotowy
Mój majk jak ognisko, OSTR stworzę igrzysko
Wulgarny jak Bill Clinton
Ej to jest styl który jest moją zaliczką chamy
Jesteśmy tak, że ten freestyle jest dla mnie ukochany rzemiosłem
Tak dlatego się podniosłem, odbiłem od ziemi
Sięgam do korzeni, tak jak wzrok tylko
OSTR tak więc z krótką piłką bo odzwierciedlenie to jest moje sumienie
Kiedy ja rymuję czujesz membran swoich drżenie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]