[Zwrotka 1] Zastanów się choć raz do kogo przynależysz I co sprawiło, że nikt nikomu nie wierzy Jak zagubiony pielgrzym na autostradzie niebios Tak zakurzony festyn za miliony pesos (Halo wstajemy) co podoba się kobietom Na rekord atak, poniekąd strata Nie mam karnacji jak Hakan tylko bakam, bakam Latam w batach, bakam, uwag pozostań czysty Zmysły łamie ciężka spluwa, tutaj full kultura ziomek Nie chcę pchać się do czołówki jak Szachtar Donieck Kolejne ołówki sprawdź nastał koniec (Trzask szumu breku) idzie po ortofonie ŁDZ stylu pionier legenda jak dream-team I z Pietryny KingPin, O.S.T.R.'y nie pin-pin Podaj mi pin i odsuń sejf błędów Ja robię to dla siebie i dla moich koleżków [Zwrotka 2] To mój raj (raj?) raj czytaj rewir
Tu każdy mocniejszy chce się w hierarchii przebić Trzeba grzywkę utlenić, iść wygrać casting Pierdol castingi w nich nie ma prawdy Prawda jest tutaj w tych wieżowcach skuta Ona płynie w nutach to w nutach jej szukaj Nauka też jest, wypełnia przestrzeń Jak dziesięć lat temu podróże z Panem Kleksem Cierpię na dysleksję, ale mam freestyle Nie odbierze mi tego żaden publicysta Znajdź w życiu przystań do właściwych przystań Zastanów się czasem przegrać znaczy wygrać Kasę w nerwach znaczy firma ziom Wiesz nie zespół tylko spółka filia z.o.o Gdzie ojczyzna, dom? skurwysyny Przez porzucone gminy płyną kolejne doktryny Chuj z nimi, po prostu się zastanów Czy to nie doprowadzi do zamachu stanu? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]