[Verse 1: Pyskaty]
To musiał być początek końca
Drzwi zamknęły sie z trzaskiem
Gdy o wschodzie słońca
Przywiedli mnie na Jego łaskę
W powietrzu wisiał odór śmierci
Widziałem ją w tłumie na pozór smutną
Poznałem ją po czerni
Plugawe twarze patrzyły na mnie czujnie
Z ich oczu wylewała sie pogarda
Najchetniej już widzieliby mnie w trumnie
Lecz po co uśmiercać ciało kiedy dusza jest martwa
Tak, pomyslał ten który był nad nimi
W jego sercu kiełkowało ziarno skruchy
Lecz co innego z siedmioma pozostałymi
Gdy ich pytał oni chcieli tylko mojej zguby
Panie, daj mu chwałę skończy jak niepokorni
Wpadnie w wir i utonie w odmętach glorii
Powiedział pierwszy lecz drugi w euforii rzekł:
Dajmy mu na chleb a bądzie strzegł zbytków jak jaskiń w Morii
Chcecie go zniszczyć przez namiętność? Rzekł trzeci
Dajcie mu coś co odciśnie w jego sercu piętno
Midas miał ciężko wiem to, ale nie masz na tym świecie
Większych pokus niż piękno niewiast
Ta, czwarty nie oponował. Jego słowa trafiły w sedno niestety
Wszyscy pamietamy Hioba
Ześlij na niego najcieższą z plag, zazdrość kobiety
Nie, raczej pokusy podniebienia
Odparł kolejny opasły starzec
Trunki zabijają wyrzuty sumienia
A rany zostaną na całe życie jak tatuaże
Co innego szósty:
Mam coś lepszego
Niż droga pijaństwa i rozpusty
Frustracja jest autodestrukcji krewną
Daj mu ją w prezencie
A ambicje strawią go od wewnątrz
Ostatni wprawił ich w zdumienie:
Daj mu serce charyzmę i talent
A szybko pozna czym jest zobojętnienie
Kiedy apatia i depresja zaczną swój taniec
Tak stałem tam pośrodku
W krzyżowym ogniu spojrzeń
Czułem na sobie ich słowa
I zdałem sobie sprawę, że gdyby nienawiść miała postać
Mogliby mnie ukamienować
Ich Pan spojrzał na nich z góry:
Tak, wezmę po trochu z was wszystkich
I dam mu coś co będzie rodzajem mikstury
Jego brzemię bedzie nosić ślady waszych myśli
Wychodząc rzekł do mnie wśród owacji:
Podążaj zawsze tam gdzie leży prawda
Przed tobą jeszcze droga trzynastu stacji
Wyszedł lecz w powietrzu zostawił swe imię
Pasja... [Teksty i wyjaśnienia na Rap Genius Polska]