[Refren x2: Fokus]
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj masz
Siłę ducha, styl, który wybucha, patrz
To otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi Ci, że nie ma tego złego, walcz
[Zwrotka 1: Fokus]
Czasem tak bywa, nie każdy wygrywa
Czasem bywa tak, że coś ważnego się urywa
Zostaje ślad, nie można tego nie przeżywać
Można ukrywać fakt, ale w snach to przypływa
Człowiek jest skonstruowany tak by się dostosowywać
I jeśli Bóg miał swój plan, to Ty mu wybacz
To Ty też musisz mieć swój i się nie odzywać
Nie możesz okłamywać się, że nikt cię nie wykiwa
Nieznośna lekkość bytu słodko-gorzki smak ma
Jak magma ze szczytu, prawda na nas opadła
Ty zaryzykuj skoro nic do stracenia nie masz
Życie to magia, użyj swojego płomienia do podpalenia
Swojej latarni marzenia, do zobaczenia światła i cienia
W zwierciadłach
Od dawna nie ma w nas zwątpienia
Dlaczego teraz miałbyś umierać?
Tego wszystkiego nie zaznać?
[Refren x2: Fokus]
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj masz
Siłę ducha, styl, który wybucha, patrz
To otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi Ci, że nie ma tego złego, walcz
[Zwrotka 2: Fokus]
Przetrwasz i ani mi nie mów
że nie mam takich problemów
Bo to bajeczka dla dziecka
To jest tak, mamy po 30 lat
Wartości młodości zdmuchnął wiatr
Więc koleś spadł
Każdego poranka i wieczoru
Sprawca hardcore'u
Od 10-ciu lat wie, co jest, jak
Rodzina nie ma wzoru dla syna, to jest fakt
Bydlak spadł z siłą meteoru, finał
To nie brak wyboru
To był brak honoru
W czynach to nie tak, że był sam
Bo to był brat, był jak rodzina
To był skład, który jak lawina
Pokonywał mury
Został ślad na kartach kultury
Jest mi zioma brak
To był znak
Każdy samemu go odczytał
Dzisiaj wiem, jak by nie było, to pochytam cały świat
Witam, na bitach, jak Titanica
Ten czas, który masz pozostał ci do życia, znikam, a Ty...
[Refren x2: Fokus]
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj masz
Siłę ducha, styl, który wybucha, patrz
To otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi Ci, że nie ma tego złego, walcz
[Zwrotka 3: O.S.T.R.]
Ja wolę być ostatni, zamiast zostać na przedzie
Przynajmniej nie muszę się wciąż oglądać za siebie
Blisko słońca na niebie, według własnej elipsy
Podróżują moje plany, słowa, sample i myśli
Codziennie rano, patrząc w przeznaczenia lustro
Sam siebie oszukuję, widząc w marzeniach cud ziom
Tak zamieram krótko, kocham stać tak bez ruchu, myślę jak
Ludzie dodają tyle kłamstwa do uczuć?
Nie chcę współczuć nikomu, jak i nie chcę współczucia
Wierzę, że sam wybieram w jakich drepczę tu butach
Ja wolę być ostatni, ale mieć luz i jaja
Utrzymać mózg na fali, jak mróz w himalajach
Nie myślę o problemach, nie ma tego złego, jeśli nawet
Nie ma przebacz..
Nie ma tego złego, czego nie ogarnie wiedza
Nie kradnę, a zabieram twój czas bezpowrotnie
Z każdą płytą chcę dać ci ironie, brat
łatwiej zapomnieć, trzymać nastrój na co dzień
Co by się nie działo, wiarę zawsze mam tu ziomek
[Refren x2: Fokus]
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj masz
Siłę ducha, styl, który wybucha, patrz
To otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi Ci, że nie ma tego złego, walcz [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]