[Zwrotka 1: Jeżozwierz]
Scheda, jaka scheda, nawet nie mam dziecka
Mam zeszyt i plecak, drobne po kieszeniach
Spostrzeżenia wklejam, na bębnach pan raper
OCH konglomerat, mam tu matkę i pannę
Ktoś zapłacze, jak zjadę, obol w kielni na łajbę
Stos doświadczeń, wykuwa kotów łasych na patent
Jestem na półmetku, jak wielu kolegów
Wiem, że biegu życie przyspiesza ku zejściu
Goniąc na przebój, wiem, że skipuję czas swój
Łojąc na przebój, skracam ten czas w dwójnasób
Pół na stół, jak na loop stawiam liter szereg
Pluję kwestie na bęben, życie na papierze
Kiedy już mnie nie będzie, jak Osiecka z Kraj**skim
Wtedy wlecę na pętle, jakbym był duchem świętym
Dudnię z wieży, nośnik się w deku kręci
Nieśmiertelny jak Lambert będę w czyjejś pamięci
[Cuty: DJ Ace]
[Zwrotka 2: OSTR]
Kilku zatańczy na mym grobie to fakt
Strzelą szampany, paru cwanych zgarnie swoje na bank
Będą toasty i w skunk, poleci w koks ktoś
Jakby w Las Vegas obstawił, że wygra walkę z Kennedym, Rockhold
Sto telefonów uruchomi kolejne sto
Milion domniemań, skurwysyny liczą po pierwsze sos
Pojawi się trochę krewnych, mówiąc, że byłem krewny
Jebani myślą, że po sekcji mają bilet do kielni
Bądź subtelny, wykończę im nerwy skunem
Będę ich klątwą, koszmarem, insomnią, jak Freddy Kreuger
Moja wolność, gatunek, rektem dla snu mój nałóg
Narkomani swojej pasji, znają smak jej w detalu
Parę fraz, parę zdań, czym dla serca rozsądek
Moja droga, mój plan, nie ma miejsca na problem
Póki co powiem prościej, żebyś nie zapomniał
Nie proś mnie o bucha, jeśli nie masz ognia
[Cuty: DJ Ace] Tekst - Rap Genius Polska