[Intro]
Musimy porozmawiać, u Greena powstała kłopotliwa sytuacja - zaczął popijać z gospodarzem, program badań może być zagrożony - nigdy mu zbytnio nie ufałem, posunął się za daleko
[Zwrotka 1]
Znów! Ten błyskotliwy, ujarany gnój
Wkręca Wam swoje jazdy tu i robi się ważny w chuj
Ty stój tam, gdzie stoisz, bo do tej pory
Ze słów na plus wyciągam tu swój biorytm
Tętno u mnie to 92 BPM-a, wychyl teraz
Za rap z podziemia, a nie listy Schindlera
Kumasz? Jeżdżę na bitwy nieraz
Nigdy nie mówię, że dobra zabawa na nich nie ma znaczenia
To śliski temat, dla typów od spinki ema
Tu Greenski ma kierat, to tajemnica poliszynela
Wprowadzam ustawy, resztę Ci policzy senat
Chyba, że ustami doprowadzisz jego członków do nieba
Ogólne wrażenie po Was jest super rzekomo
A włażenie w dupe to już domena nie tylko h*mo
Zgaś ten gorąc ziomal, (zobacz) wypij sześć kaw
I pięć browarów, nie zdołasz go olać na bank
[Cuty]
To praktyka i ćwiczenia, kartka i wolne style
Pierdole szanty, ja wir walki na słowa
To normalne - nie ma się tu z czym afiszować
Wszyscy tu, co nie widzą nas wcale, zrobili przypał
To nie dla wszystkich, bo nie każdy rozumie
Sam nie wiesz gdzie dokładnie jest prawda
[Zwrotka 2]
Nie zżera mnie tu ambicja by być na listach
I trafić na miejsca od których najlepsza z dróg nie ma wyjścia
Sam nie mam wyjścia - być kimś i żyć sam
Czy być nikim - żyć z tymi, co mają tak samo jak ja
Polano Ci twarz czyimś rapem, wyżarło Ci japę
Dawaj mój papier, bo jedziesz bracie na gapę w PKP
Daje terapię, jak ręce, które leczą przez ekran
Ja leczę dźwiękiem, bo piękna metoda nie może przegrać
To niezależna kultura, nie pop i nie fikcja
Kultura dużo większa niż Twoja osobista
Jak chcesz być chamem, to idź tam, gdzie jest chamów grono
Nie tylko chamy pierdolą, że pierdolą to jak Pono
Pan listonosz przyniesie Ci pozdrowienia od Greena
Pozdrawiam - nic się nie kończy i nie zaczyna
I nie ważne kogo we wkładkach pozdrawiasz
Jak dla mnie nie ma rozmowy, gdy nie ma o czym gadać
[Cuty] Tekst - Rap Genius Polska