Posłuchaj. Śmiało, wartko rano kroczymy na czterech Posucha, miałkość, marność gdy próbujemy na dwóch Wiem, że jednak sześć było w sam raz, nie za wiele Tak jak te dwa w dodatku do tych dwóch kół Południe, więc zawzięcie próbujemy na dwóch Wytrzymujemy przez zacięcie tak tylko do wieczora Przez goudę na dwóch gdy nów, znów na czterech
A rano aż dzwięk mórz pełzniemy już na trzech Wieczorem, choć nie świta wciąż wspieramy się na trzech I wiesz też, że jak śmigać to pozornie na rękach Jednak wzrok leci do piekła, koła dodatkiem do nich Aż do miejsca gdy rytm serca woła 4'33". #Edyp