[Hook]
Muzyka, relacje, melanże - moje życie
Taki już jestem, najpierw robię, a potem myślę
Pozdrawiam tych, którzy z otwartym pyskiem czekają
Aż dorosłość dogoni mą metrykę, ziom
Aż dorosłość dogoni mą metrykę (co?)
Aż dorosłość dogoni mą metrykę, ziom
Aż dorosłość dogoni mą metrykę (ahaa)
Aż dorosłość...
[Verse 1]
Czas ruszyć dupę z wyra do pracy - mówi dźwięk w mojej czarnej LG
Ale chuj z tym, o tym jeden wers,bo ten grunt nigdy nie był pewny
LG ta sama, na którą ostatnio dzwoniłeś i nie słyszałeś halo
To wina baterii, no dobra... Po prostu mi się odbierać nie chciało
Studia rzuciłem, bo były jak panna, która z zewnątrz wygląda najs* (nice)
Ale po kilku spotkaniach z nią się kapujesz, że tracisz czas
Dziś wierzę na słowo, tym którzy mówili, że płynie aż strach
Gdy cofam się myślami, do liceum numer dwa
Stały bywalec klas, częściej zadymionych toalet
Choć miałem wszystkie klasy zdane, redefiniowałem kiblowanie
Nauczycielki pytały co z moim na życie planem
To samo co z planem lekcji, niby gdzieś tam jest, ale nie jest mi potrzebny wcale
W kategorii ściem, powinienem być gdzieś na podium
"Czemu Cie wczoraj Michał nie było?
Bo byłem na pogrzebie
Oo.. Trzeci raz w tym tygodniu?"
Ha, odmul Michał, weź ogarnij się wreszcie
Od zawsze słyszę ze wszystkich stron i nucę sobie taki refren
[Hook]
[Verse 2]
Wódki jak pacierza, choć miewam po niej długi język
I dziwię się sobie sam, że mam czym go jeszcze przegryźć
I chyba mam farta, ale może czas już wyciągnąć (konkluzje)
Bo jak Spud Webb, skaczę do większych i omijam do tego poważne kontuzje
Wkurwiam koleżanki, odwiedzając je nad ranem
Kiedy wszystkie zegarki mówią mi, że czas już kończyć balet
A potem wkurwiam jeszcze bardziej je, nie no co Ty wcale
Kiedy dojdę do siebie i pytam je czemu są niewyspane
Sztuka survivalu, jest mi obca przyznam
Bo znów wracam cięższy o gram, a miałem o trzysta
I szwa*kuje zdrowie i mimo to nie robię nic z tym w ogóle
Ciekawe czy nauczycielka z pierwszej zwrotki jak padnę przyjdzie na pogrzeb
Mój pogrzeb - mówią że będzie szybciej niż mój krążek
I zanim umiejscowię go w kalendarzu prędzej w niego kopnę
Odmul Lehu, masz talent i tyle możliwości
Albo zrób to jak się już ogarniesz, najpierw dorośnij
[Hook]
[Bridge] [x2]
Jak mnie widzą, mówią czasem gość a czasem cham
I się nie chwalę, ani nie żalę, swój wózek pcham
I spuszczam w szalet z osobna każdą z twych mądrych rad
Pieprzonych rad, tak mi potrzebnych rad..
Muzyka, relacje, melanże - moje życie
Taki już jestem, najpierw robię, a potem myślę
Pozdrawiam tych, którzy z otwartym pyskiem czekają
Aż dorosłość dogoni mą metrykę, ziom
Aż dorosłość dogoni mą metrykę (co?)
Aż dorosłość dogoni mą metrykę, ziom
Aż dorosłość dogoni mą metrykę (ahaa)
Aż dorosłość...