[Zwrotka 1]
Zabij w sobie miłość albo pozwól jej uciec
Nie obchodzisz nikogo wszyscy mają cię w dupie
Nie znają twoich myśli i twojej duszy
Nie mają pojęcia co w środku cię dusi
Znowu cię coś boli drżą ci ręce
Musisz się pogodzić będzie tego więcej
Kolorowe obrazy już zniknęły na zawsze
Został tylko ogień który nigdy nie zagaśnie
Wyostrzony obraz i spalone usta
Chcą żyć myśleć doczekać jutra
Nie będziesz już nigdy taki jak oni
Normalny czysty i rozmarzony
Obrazy płoną i będą płonąć
Ty i twój okręt zaczyna tonąć
Życie mają ci myślący
Ty się zaliczasz do istot ginących
Coś z oddali bardzo szybko nadchodzi
Przypomnij sobie dźwięki swoich narodzin
Kolejny papieros uaktywnia półkulę
Zaczynasz się ruszać już to poczułeś
Mrowienie w stopach ciepło w żołądku
Dodatnie prądy przewijają się w środku
Palisz papierosa musisz stąd wyjść
Nie możesz tak siedzieć nie robiąc nic
[Refren]
Wyjdź z domu i nie patrz za siebie
Cały świat jest tylko dla ciebie
Wyjdź z domu nie możesz tam siedzieć
Dzisiaj odwiedzisz przyjaciół w niebie
[Zwrotka 2]
Pożegnałeś właśnie tę zwykłą szarą strefę
Teraz jesteś sam swoim własnym szefem
Odgłosy miasta pulsują nad skroniami
Kolorowa tęcza nad źrenicami
To jest właśnie prawdziwe życie
W którym nikt nie ma nic do ukrycia
Nie jesteś w stanie zmienić biegu myśli
Ciesz się człowieku że są takie czyste
Gdyby wszyscy ludzie myśleli jak ty
Nie było by płaczu przemocy i krwi
Małe dzieci bawią się w wojnę
A później w przyszłości zabiją swobodniej
Lecz co cię obchodzą te przyziemne ludzkie sprawy
Niech się wyrżną tak dla zabawy
Nie czuj się winny i nie myśl o tym
Sam nie zatrzymasz tej fali przemocy
Gdyby tylko chcieli to by pomyśleli
Przean*lizowali wszystko i zrozumieli
Teraz będziesz myśleć przez cały czas o tym
Zrozum że nie ma już dla nich pomocy
Kiedy jeden człowiek wyciągnął do nich rękę
Ukrzyżowali go i wydali na męki
Idź gdzieś usiądź i podładuj bateryjki
Bo pomału twoje myśli przestają być czyste
Czujesz tę wolność czujesz ten smak
Czujesz ten zapach najwyższy czas
[Refren]