[Zwrotka 1: Lukasyno]
Tu gdzie pierwszy krok postawiła ma noga
Gdzie latem skwar betonu, a zima sroga
Zrywają się stąd wszyscy głodni sukcesu
Znamy smak stresu, ludzie marginesu
Żyjemy by przetrwać, przetrwamy by żyć
Znasz nas styl, niczym wilki
Wychodzimy z mgły, nie zatrzyma nic tego żywiołu
Spisali mi nekrolog, ja jak Feniks z popiołu
Nie mów mi o bólu, o zdradzie ani o łzach
Jaki jesteś gangster okaże się na psach
Nie pozwól by pluł ci w twarz byle łach
Pamiętaj to nie koniec choćby wzięli cię w szach
Dla wszystkich mych bliskich przykrytych przez piach
Widuję was w snach, jak Bóg da spotkamy się na dniach
[Refren: Lukasyno]
Możesz żyć ze świadomością, że masz wszystko
Możesz mieć wszystko, żyć wiedząc, że nie masz nic
Cel wyrywa się rąk choć byłeś blisko
Los lubi rzucać na próby takich jak my
Możesz nie mieć nic, żyć ze świadomością, że masz wszystko
Możesz mieć wszystko żyć wiedząc, że nie masz nic
To dla walecznych sport jak asfaltowe boisko
Ważny jest cel, żyj aby mieć po co żyć
[Zwrotka 2: Egon]
Mówili będzie lepiej same kłamstwa
Obietnice, w zamian życie niewolnicze, bieda
Nie mów mi, że tego nie ma
Bez perspektyw wielu wyjechało za zarobkiem
Wielu na banicji wiedzie życie podłe
Musisz wiedzieć co jest w tobie dobre, co jest mądre
Pieniądz bogiem, lecz nie moim, ufam sobie
Te napisy na mym ciele mówią o mnie
Jaki jestem taki jestem, ty tego nie pojmiesz
Czym ulica dla mnie, trening jak modlitwa
Życie jak brzytwa, często sprawa przykra
[Zwrotka 3: Lukasyno]
Ulicy chłód, witam cię w mym świecie
Jak daleko bym nie zaszedł wracam na stare śmiecie
Święta zasada usiąść razem przy obiedzie
Wychowani w starych czasach, każdy z nas dorastał w biedzie
Ci wracają zza granicy, drudzy odzyskują wolność
Ziomuś gdybyś mógł powiedz czy chciałbyś czas cofnąć
Życie zapierdala szybko, my zmieniamy się pomału
Twój syn do domu dziecka, ty znów do kryminału
Boże czemu tak jest, że moi ludzie płacą za błędy młodości
Boże czemu tak jest, że ten zimny świat nie okazał im miłości
Boże powiedz mi, że tam po drugiej stronie czeka nas lżejsza droga
Aniele Boży stróżu mój prowadź mnie tak by nie powinęła mi się noga
By moje życie nie było jak przestroga innym
Daj siłę Bandoga wszystkim niewinnym
Pojmanym w nocy zamkniętym w zimnej celi
Niech na zawsze otworzą się kraty karceli
Chcę widzieć matkę jak się weseli, chcę widzieć mą kobietę w bieli
Chcę widzieć mego syna na placu zabaw wśród zieleni
Chcę widzieć moich ludzi silnych, a nie wśród cieni
To jest mój cel, mój cel się nie zmieni
[Refren: Lukasyno]
Możesz żyć ze świadomością, że masz wszystko
Możesz mieć wszystko, żyć wiedząc, że nie masz nic
Cel wyrywa się rąk choć byłeś blisko
Los lubi rzucać na próby takich jak my
Możesz nie mieć nic, żyć ze świadomością, że masz wszystko
Możesz mieć wszystko żyć wiedząc, że nie masz nic
To dla walecznych sport jak asfaltowe boisko
Ważny jest cel, żyj aby mieć po co żyć