[zwrotka 1]
Cztery żywioły pracują dla mnie bezustannie
Jakbym był szamanem, nie pytaj czemu kaszlę
Ogień spopiela zielone dary matki ziemi
Przez wodę przed powietrzem jakoś mniej drażni przełyk
Ruch H2O wypiera w górę mglisty opar
Natura i biologia tworzą razem myśli boga
Co on zaś wymyślił, żeby zajebać się z bonga
Życie wokół pędzi, ego pragnie raczej cofać
[refren]
Wiem, że to nie wróci, nie wróci, nie wróci, o nie
Z drugiej strony to nie smuci, że tu, dziś to sen
Jutrzejszy dzień zabierze mnie znowu w miły trans
W każde rano pierwszy raz, znów widzisz inny świat
[bridge]
Ogień, natura, woda, powietrze, płuco
Ogień, natura, woda, powietrze, płuco
Ogień, natura, woda, powietrze, płuco
Ogień, natura, woda, powietrze, płuco
[zwrotka 2]
Płynę jak woda i jestem nią, mam ją w sobie, ta, palę
Kiedy trzy myśli na raz snują opowieść, ta, palę
Znowu oglądam świat i wszysko wibruje za mgłą, ta, palę
Czipsy, batony, żelki rzucam na stos, ta, palę