[Zwrotka]
Unoszę się w górę, nie potrafię już spaść
Lądowania się boję, rozbicia w drobny mak
Ty trzymasz mnie tam, niewielu to osiąga
To ekstatyczny stan - zbyt pięknie to wygląda
Nie opiszę ci tego, bo brak mi słów
Jednego jestem pewien - nie wrócę z inną tu
Jesteś Afrodytą, czcić ciebie chcę
Bądź moją boginią - nie zostawiaj mnie
Sam na sam z pustką, w głowie bije się z myślami
To jak walka z wiatrakami, ja to rycerz, a obok moja pani
Błyszczysz dużo jaśniej niż gwiazdy na niebie
Mogę liczyć na ciebie, kiedy jestem w potrzebie