[Zwrotka 1: AK47]
Znam to z autopsji, nie raz mi powtarzano
Z takim podejściem nie będzie Cię szanowano
Jestem zniewieściały?
[Odbicie & AK47]
Jesteś do potęgi. Przebywanie z tobą doprowadza do mdłości i męki
Nie jeden czuje lęki przed Tobą, że zawsze chodzisz z uniesioną głową
Innych taktujesz źle
-Czy jestem sobą?
-Charakter taki masz i wolą Bożą jest to byś takim był, byś żył z dozą niedoli
[AK47]
Przestań tak pierdolić, ze mną nie jest tak źle
A powoli zmieniam się na lepsze w ciągłej pogoni za lepszym jutrem
Bo chcę żyć godnie nie za murem ozdobionym kolczastym drutem, a wity łańcuchem
Okazałem skruchę, pokorę i żyję duchem
Nie chciałem, a chciałem jeszcze żyć lecz za karę idę do piekła
Max rozumiesz to? Tylko nie kłam, powiedz jak jest i że los trzymam w swych rękach
Na jakim szczeblu stoję to i wyłącznie ma męka
Do celu dążę wciąż, a jestem co wymięka
I targa się na życie, wewnątrz pęka
[Odbicie]
Przecież ty to zrobiłeś, przecież nie żyjesz
Elegancko się powiesiłeś
A co przedtem mówiłeś?
Że ten kto nie da rady jest tchórzem takim jak ty i powtórzę
Gdybyś był dobry to byłbyś na górze
[AK47]
I szedł do nieba?
Ah, jak bardzo bym chciał lecz mnie tam nie ma
A jaką radość miał ten, co szedł, jak wrażenia?
Lecz pychą żyłem, skupiałem się na sobie
Choć nikim wielkim nie byłem, to taką myślą żyłem i chciałem być lepszy
Wkrótce etap się zaczyna, że chcesz być najlepszy
Innych traktujesz źle, a ciebie to cieszy?
[Odbicie & AK47]
Jesteś śmieszny, pierdolisz jakbyś był najmądrzejszy
Tylko ty i twoja ksywa, ta twoja maksyma, te twoje mądrości
Ile w tym prawdy i wiarygodności?
Sam sobie odpowiedz, powoli zaczynasz jarzyć
Nie jesteś taki głupi, dowiedz się a to się wkrótce wydarzy
-Ehe, jeszcze mnie jakoś olśnisz? Kim ty kurwa jesteś?
-Tobą dla twej wiadomości
-Dość mi tych bzdur i twej zacnej życzliwości
[Odbicie]
Znowu łżesz bo jestem złośliwy z zazdrości
Nienawiścią karmiony, zawiścią przeżarty do kości
Jestem twoim odbiciem, nie mów że nie poznajesz
Chciałeś zmienić swe życie, i stać lepszym się chciałeś
Nie zadbałeś o siebie
W prawdzie jutra się bałeś
Bo wyprawy nie znałeś choć podświadomie wiedziałeś
Że w końcu do niej dojdzie
Twój wyrok zapadnie w sądzie najwyższym, więc przed sadem mów mądrze
Sąd nie jest przychylny dla takich jak ty
Wiem kiedy jest zły, więc i ty staniesz się winny
[Zwrotka 2: Max]
Mów co chcesz, nic nie wzruszy mnie
Uczę się z dnia na dzień, wiem co, gdzie i za ile kto gra pierwsze skrzypce
Kto przegrał bitwę, kto poległ
Walcz o swoje, walcz o progres ziomek
Styknie, to proste znaleźć w sobie odwagę i siłę
Oddycham bo żyję, żyję dla nich nie dla siebie, wierzę w to co robię
Wierzę w siebie, nie zmieniam świata
Zmieniam siebie a to gryzie ciebie, kropka
Kolejna zwrotka
-Niepoprawnie
-Kolejny dzień
-Optymistycznie, fajnie
Wypijmy za wschodzące słońce i deszcz
Przypal stres, poukładaj mes no bo bardzo łatwo znaleźć się na wyżynie
Podwójne życie, czy to dzieje się naprawdę?
Oddaj swe życie, tak na poważnie, sprzedaj duszę diabłu
Cienka linia, tu gdzie przemoc i adrenalina
Mocne fatum, oddaj się diabłu
Nic się już nie liczy, w imię czego? Na co liczysz?
Być nie mieć, ja mogę mieć tego w chuj
Ja mogę wszystko, byle dużo, byle więcej
Czyste serce, brudne ręce
To co chcesz, daj mi więcej
Wole mieć bo pieniądze nie śmierdzą
Daj hajs, a na pewno mi już wszystko jedno [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]