[Zwrotka 1: Lukasyno]
To nie my, to Twój punkt widzenia jest zły
Prujesz się jak prześcieradło, kiedyś wyłapiesz na kły
Nie skruszą mnie jak kry, nie płyniemy z nurtem
To uliczny styl, od początku własny sumptem
Patrzę na takich jak Wy, i łypa mi się haha
W cztery oczy miękkie typy, a na trackach na kozaka
Macie zajebiste sk**sy, punche, przyspieszenia
Bez szacunku na ulicy nie masz nic do powiedzenia
Nie muszę być na topie, aby mieć z czego żyć
Nagrywać płyt, dla mnie praca to nie wstyd
Dziś legalny biznes i koneksje na ulicach
Bo czasy się zmieniły, dobrze wiem, co chcę od życia
Byłem w grze długo przed Wami, i będę długo po Was
Na tych trackach chcę historii, nie przechwałki, puste słowa
Też czytam książki, lecz nie muszę ich cytować
Wychowałem się na błędach, mam o czym rapować
Nie jak Twoje farmazony, co młodych na manowce wiodą
Nie zaczepiam tu nikogo, idę swoją drogą
Ludzi mam za sobą NON- sportowy styl
Ty wpierdalaj fast foody, jaraj, ćpaj i pij
Na koncertach bujanka, żółwiki, piąteczki
Nie udawaj, że mnie lubisz, prawdę w oczy se powiedzmy
Nie obchodzi mnie Twój rap, Ty, i kto Cię słucha
Przed nimi możesz grać, ale mnie nie oszukasz
[Refren x2: Lukasyno]
Wiesz co widzę w Twoich oczach, gdy na Ciebie zerkam?
Szybki puls Twego serca, wyznacza Ci ta piosenka
Myśli sieją strach jak rekiny w "Szczękach"
Na plecach czujesz bas i dreszcze na swych rękach
[Zwrotka 2: PRS]
Kim na prawdę jesteś, myślę, że sam nie wiesz tego
Pierdolisz o ulicy, a nie masz z nią nic wspólnego
Prułeś się z kolegą, groźne teksty masz i bity
Pasujesz na ulicznika masz zachowanie cipy
Wyjebanego, naucz się pokory raper
Mógłbym Cię wykręcić, lecz nie lubię kręcić afer
W Twoich oczach strach, te wersy Tobą gardzą
Ulicy nie oszukasz, kiedy tekst mija się z prawdą
Słowa bez przesłania, rym tam rymem przepleciony
Zostaw i nie kalecz rapu filozofie pierdolony
Czym chcesz imponować słuchaczu młodej daty
Wkręcasz farmazony, myślisz, że jesteś kumaty
W Twoich oczach strach, gdy klub w moich ludziach tonie
Nie byłeś taki pewny, tam na scenie z mikrofonem
Szeptałeś coś po kątach, zamiast do nas podejść
Twoje miasto Cię zgasiło, dziś stoi po naszej stronie
[Refren x2: Lukasyno]
Wiesz co widzę w Twoich oczach, gdy na Ciebie zerkam?
Szybki puls Twego serca, wyznacza Ci ta piosenka
Myśli sieją strach jak rekiny w "Szczękach"
Na plecach czujesz bas i dreszcze na swych rękach
[Zwrotka 3: Siara]
Psujesz reputację rapu i chłopaków z ulicy
Jeszcze przyjdzie taki czas, ktoś się z Tobą policzy
Jeśli nie będę to ja, to na pewno mój ziomek
Jestem graczem, a z Ciebie tylko zwykły pionek
Skurwiel sercem i duszą, nie chcesz spotkać mnie w klubie
W życiu gówno widziałeś, byłeś tylko w dupie
Puszysz się w swoich tekstach, jakbyś był chuj wie kim
Kto Cię nie zna uwierzy, ja pierdolę Twój styl
Plastikowi gangsterzy o chujowej konstrukcji
Ziaranie się pogardę nastał czas rewolucji
Pierdol swoje farmazony, ale ja ich nie kupię
Sram na takich frajerów, skończą z kutasem w dupie
Mówią co to nie ukradli, i co w życiu widzieli
Chcesz pokażę Ci dilerów i prawdziwych złodziei
Powiedz czy byłeś w życiu chociaż raz na komendzie
Gaszę Cię, jak tego peta po wypalonym skręcie, to Vendetta [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]