Och jak świat dołuje mnie W windzie kupe walnął słoń Kiedy łyżką wsuwam dżem Już mnie swędzi lewa dłoń Ściany cale w sprejach, z farbą złazi tynk Perspektywy nie ma tylko smród i sztynk A w poniedziałek rano browar znów Droższy jest Nie ma ochoty, ochoty nie ma nie Nie ma roboty, z robotą bardzo źle Nie ma ochoty i o to chodzi że
Nie ma roboty i w tym jest cały sęk Rok w rok opatrzności mąż W mętnej wodzie moczy kij Jak nic znów wyłowi coś Po to, by na topie być Co dzień w telewizji pokazują sejm Same tłuste glizdy ze mnie śmieją się A w poniedzialek rano żyto znów droższe Jest Nie ma ochoty...