[Verse 1] W alternatywie do trendów, w alternatywie do mody Pogody, pędu koniunktury, krytykantów zgody Lekko jak Otylii motyl ulatują Luca floty To do dotyk Przebudzenia w krainie mikrofonowej przygody Z elektronowej brody nagle Z jednego body dyktowane na obwody dyski, błyski, kable Światłowody dylematy magicznej mózgu komody magle Eluce ma loty metody Kalafonia muzyki dotyka mej cnoty Zapamiętasz mnie jak Kofta swe ogrody Jak żagle z konopi Wśród kopii nielegalnie zielenie się jak skóra Yody Do pięt mi dobierają się zawistne szczurkowrzody tony zawiści łodyg Lecą na nogi kłody Parapety paru pararaperów bladych jak dwa litry wody Pomysły prysły z nich jak z trądzika kropla ropy Składacie rymy jak paralityk diody Zapętleni jak ruchome schody Ale nie o tym Jak hydraulik rurki zgrzewa mnie do jakiej wody Eluce podobny Jestem tylko sobą, królestwo swe uczciwie buduję niczym Chrobry Wywijam językiem niczym ogonem krokodyl Wymijam etykiety, powracam jak żałoby, regularne prądy Grą bym nazwał moje hobby jak dla naszego narodu groby
Wczoraj powstanie, dziś w Afganistanie bomby Hełm pęka znowu wstęga Nienawidzę a zarazem kocham ten kraj Wącham, podziwiam w talentach Wstydzę gdy dla centa Załatwią Ci weekend w apartamentach Z widokiem na pogrzeb prezydenta Brzydzę się was jak kapcia mięta Bitwy o krzyże, agresja święta Ze skrajności w skrajność jak czarno-biały Pentax Od bandy do bandy jak Kubica na zakrętach Hipokryzji menda Znamy się na tych patentach Powroty Eluce z historycznej misji Trotyle w sztuce repeta słów amunicji W patriotyzmu peruce posadzony jak doktor w komisji Nie macam się ze Sztampolandem jak z bankrutami leasing Jestem krytyczny jak poziom etyczny politycznych scysji Nobilitacje dają skrzydła, kurs utrzymam czy jak Tupolew ulegnę kolizji Składam korale wizji Morale rodaków rosną Jak zyski z esemesów u Rydzyka na zakrysti [Hook] Kraj kreatorów, kraj krytykantów Wóch promotorów, stu dywersantów Plany niweczy skutecznie Naród ilorazu podzielony wiecznie X4