[Verse 1]
Pójdę do diabła, ludzie zapomną o mnie raz dwa
Jedyny ślad jaki tu po mnie zostanie to ten na trakach
Za jakieś grzechy ukamieniują mnie prawdopodobnie
Nie jestem święty, ale to dobrze że chcą mnie uczynić posągiem
Gdy zapytają o plany na przyszłość, rozłożę swe ręce jak jezus w rio
Jedyne podobieństwo moje do niego, że też jest mi wszystko jedno
Zdominowałem to życie, patrząc jak kazdy element upada z osobna
Czułem samotnosć przez chwile, się przyzwyczaiłem bo czuję ja teraz co dnia
Nie wiem czy jest coś, jeszcze przedemną, skoro tak wiele zostawiam za sobą
I mówią mi ciągle żeby zwolnić tempo, lecz co mi prziniesie stanie z nimi obok?
Nie mam empatii na tyle by współczuć tu komuś, albo się utożsamiać
Staram się być, tak głupi jak oni by pojąć kierunek ich działań, lecz
Nie mam już potrzeby by patrzeć wstecz, skoro przed sobą znów widzę ich plecy
I nie mam już czasu się wlec, w rytmie rozwoju przygłupich społeczeństw
Bo, są zapatrzeni w zegarki, szukając wskazówek jak mają żyć
A by zaoszczędzić na czasie dziurawią klepsydry wybierajac z nich pył
Ref:
Czasem tracę wiarę, że to ma jakiś sens
I tak na prawdę, w życiu nie ma nawet po co biec
Więc, idę nie wiem gdzie, idę całkiem sam
Nigdy nie biegłem gdzieś, nie byłem jednym z was
[Verse 2]
Nie jestem wrażliwy, wiec nie znam się na nutach
Kolejna dupa mi będzie pierdolić, że improwizuje na jej uczuciach
W myślach gram solo na nerwach # introwerjsa
Nie wiem jak ogarnąć problem z popędem bo wciąż pieprze wszechświat
Mam beke z ludzi bo biegną wciąż, choc sami już nawet nie wiedzą gdzie
Pierdole ich maraton, # Tsarnayev
Plecak mam pełny materiału jak parias, i niose im bombę jak gural
Nie myślę nawet o niewypałach, i sprawie, ze będą mieć głowy w chmurach
Na macie leżałem jak bonus bgc, nie nauczyli mnie liczyć na innych
Nie nauczyli mnie dzielić się, więc wstałem z tej maty z niczym
W sumie to żadna różnica, bo cieżko by było mi teraz tu ujać cokolwiek
Gdybym od siebie miał jeszcze coś dodać, to potrzebny by był tu wspólny mianownik
Nie chce pomnażać niczyjego zdania, bo jaki jest sens w powielaniu zer
I nie chce też gubić się w tych ilorazach, którymi już zdążyli podzielic się
W wyniku działań podjętych przez nich jestem tu sam na szczęście
Pójdę do diabła, ludzie zapomną o mnie bez reszty