[Refren x2]
I kiedy zawijam dni, znowu znikam za rogiem
I tylko biegnę, biegnę, biegnę, zanim dogoni mnie cień
Tego co mi chodzi po głowie i zmienia grę
To tylko ja, a reszta w tle
[Zwrotka 1]
To tylko ja i to tylko muzyka
Parę emocji i klinów zabitych na bitach
Znowu porzucam wszystko, by wybić je z głowy
A ty wytknij mi gusła i kod pocztowy
Którego nie mam i mam dylemat
Bytom, Bielsko, Katowice, tracę prędkość i schemat
Wedle którego miałem żyć tutaj podobno
I wracać znów do ciebie gdzieś o trzeciej po korpo
I wracam znów do ciebie gdzieś o trzeciej w nocy
Zgubiłem ostrość, dobrze wiem, że masz dosyć
To moje kino, które potrafi zaślepić
Złodzieje dusz jak demony, robię mic checkin
Daj mi dech, który zostawiłem w tyle
Mając w jednej ręce tekst, w drugiej hajsy na bilet
Szukając siebie na rozdrożach, w dylematach i chmurach
Wiem, że kurwa musi się w końcu udać
[Refren x2]
I kiedy zawijam dni, znowu znikam za rogiem
I tylko biegnę, biegnę, biegnę, zanim dogoni mnie cień
Tego co mi chodzi po głowie i zmienia grę
To tylko ja, a reszta w tle
[Zwrotka 2]
To tylko ja i to tylko muzyka
To tylko rap na podkładzie i w zasadzie mi styka
Mam dobrą pamięć, a w planie napisać
To co zapamiętałem przez te kilka lat życia
Hajs leci w pizdę, ej, choć mamy progres
I na bicie bardziej Igrekzet niż kurwa ąę
To nie początek i na piśmie tobie gadkę utnę
Że jak targałem pióra, tobie pukali w skorupkę
Nie szukam gniazda, bo nawinę ci to z niczym
Choć u mnie kwadrat to skakanie jak na szachownicy
Nie jestem królem, ja to wieża, twarda przystań
Choć czasem jak goniec zapierdalam po listach
Nie chciałem być piłkarzem, spakowałem się w siatkę
Wolne tylko na trawie, a się jaram asfaltem
Mój rap pewnie przeminie, a dryfuję jak nigdy
Bo gramy proste linie jak rysunek techniczny
[Refren x2]
I kiedy zawijam dni, znowu znikam za rogiem
I tylko biegnę, biegnę, biegnę, zanim dogoni mnie cień
Tego co mi chodzi po głowie i zmienia grę
To tylko ja, a reszta w tle