[Zwrotka 1] Z ciepłego snu budzi mnie myśl niejasna Muszę wstać na palcach, wyjść Ty śpij bo sam tam muszę być Gdy hymn poranka i psalm dla światła Harfa w ptasich gardłach zagra, by sławić blask dnia Koło piątej stoję sam przed dworcem Jedna myśl ciągle - dotrzeć tam przed słońcem Niebo pogodne, dziś Wenus stoi wysoko, w końcu mamy wyż Bo tego roku chyba najcieplejsza z pamiętanych zim jest Dzisiaj mróz i śnieg, który spadł wczoraj Mówi pod nogami, że to grzech teraz spać w domach Nie ma mnie pośród miejsc, w których śnieg kona Tam gdzie sól w ranach, piasek w oczach i szczęk łopat Zostawiam miasto we śnie, niech snuje sen swój Chcę być gdzie biel jest i pieśni snuje bez dźwięku Ballady o sercu jak śnieg czystym, drugim jak śnieg zimnym I trzecim, co jak śnieg milczy, niech mówi [Refren] Muzyka śnieżnych pól i krótkich dni Różowych nocy, ciepłych ust i wietrznych chwil Bez nich dziś byłbym tylko jednym z tych Co słyszą dźwięki, ale nie potrafią zgłębić ich
Muzyka śnieżnych pól i krótkich dni Różowych nocy, ciepłych ust i wietrznych chwil Bez nich dziś byłbym tylko jednym z tych Których gdy dziecko się zbudzi zadręczy ich wstyd [Zwrotka 2] Opowie Ci prawdę jak bajkę Muzyka śnieżnych pól pokaże Ci magię naprawdę Unika zbędnych słów, gdy śpiewa każde jest ważne Mówi jak mędrcy: Klucz to mieć wyobraźnię bez barier Około siódmej jestem już na miejscu Na widnokręgu gasną gwiazdy, już świat zamarł w napięciu Aż odsłoni kurtynę noc i gwiazda koncertu Dostanie ptasich skrzydeł aplauz już na samym wejściu Jest już, czerwony wybuch horyzontu I cień za mną pada na śnieg jak wyrzucony spod stóp Gdzieś za mną zaspa na biel jak wybudzony głos pól Podaje dalej i dalej wieść o wschodzącym słońcu Niech słowa się jak śnieg iskrzą Zanim wrócą tam gdzie jest ich dom Niech pieśni swej milion szkieł Odłupywanych od niebieskich sfer przez zimę Pozwoli znaleźć sens przez chwilę [Refren] Tekst - Rap Genius Polska