[Juhas]
Są dni, że do nich podchodzę mało ambitnie
Browar na kanapie przy rapie no i styknie
I kolejny dzień mija tutaj jak zwykle
Bo jestem leń przez L duże jak BIG L
Jebany leser, koneser chwil beztroskich
W jebanym dresie przed TV ziom odpocznij jak OSTRy
Ktoś powie żałosny, zazdrosny zarobas proste
Zdążyłem wydorośleć życie stało się mniej prostsze
Ciągle w tym rzemiośle, ze mną Mapet, Przemek, Kojot, Piotrek
Czasem złapie jakąś dorywczą fuchę
By mieć za co leżeć do góry brzuchem
Nawet jak życie takich typów jak ja kara
Opierdalam się jak tylko czas mi na to pozwala
Coś ala Laska, z Chłopaki nie płaczą
Jeżdżę, gram, jaram czasem mi za to płacą
[Ref]
Za dniem dzień mija i nic się nie zmienia
Odkładasz marzenia schemat pod nosem nucąc
{więcej ruchów mniej pierdolenia}
Nie pierdol ziom tylko pierdol lenia
[PeeRZet]
Zarobić parę stów nic z tego znów
Kolego, rośnie mi tylko ego i brzuch
Czekaj chwilkę przecież mam silny punch
Panna pcha mnie na siłkę, wole tłusty lunch
Kiedyś latałem jak głupi po tych boiskach
Teraz możesz browar kupić poćwiczymy freestyle
Wole zostawiać puste worki i puszki
Nie pot na dywanie robiąc pompki i brzuszki
Nie płace za meble kartą viza na firmę
Wbijam na impre mogę być jak Bizzare z D12
My tu i teraz znaczy pokolenie
Skreśl cztery pierwsze litery i już masz znaczenie, ziom
Nie ma jak zahaczyć dobre bistro, do tego piwsko
żyć jak Homer Simpson
W małych miastach, w dużych gdziekolwiek
Wiem, że jest tysiące ludzi podobnych do mnie
[Ref]
Za dniem dzień mija i nic się nie zmienia
Odkładasz marzenia schemat pod nosem nucąc
{więcej ruchów mniej pierdolenia}
Nie pierdol ziom tylko pierdol lenia
[Kojot]
Siema, się przedstawię zanim wpadnę w pętle
Jestem Kojot, pierwszy leń IV eRPe
Stawiam na chill, można się wykończyć w biegu
Pobudka to wyprawa na północny biegun
Słyszę telefon, dzwoni moja dupa
Jest 10 rano mi się już jej nie chce słuchać
Cos pierdoli wole sobie muzę włączyć
Dzwoni tez domówka wiec mowie jej ze musze kończyć
Przyszedł ziom no i lolka puszcza w obieg
A zajęcia na uczelni tez odpuszczam sobie
Mam dni ze wole wcisnąć cancel
I robię sobie kolejny dług jak Krzysztof Krauze
Musze mieć chill można się wykończyć człowieku
Wychodzę tu chyba tylko po bronksy do sklepu
Znajomi liczą, ze się wreszcie zmienię
A ja przyznam otwarcie - no tak jestem leniem
[PeeRZet]
Lubię się cieszyć z rzeczy prostych
że jest słońce, mama, tata i otwarty nocny
Budzę się nie sam tylko z bejbe słodką
Mam CV napisane bitem i zwrotką
Wykształcenie - ukończony old school na piątkę
Hobby z każdego dnia robi piątek
Choć nie mam klaty jak LL Cool J
Raczej L jak len to jest cool i ujdzie
[Juhas]
I kolejny tu dzień zaczynam po 13:00 życie
Mów mi JS aka nie chce mi się
Patrzę do lodówki co w jadłospisie
Pisze Mapet na Gadu, chuj to mu odpisze
Rodzice się martwią, dupy nie patrzą z nadzieją
A dla mnie każdy dzień jest niedzielą
I pierdole wiesz, nie jestem żadnym wzorcem
Ale hajs mam własny a nie po spotkaniu z ojcem