Stary przyjacielu, śmiało mogę Cię tak nazwać
Ile warta chwila w raju, gdy stawką porażka?
Patrz jak, po policzku spływa łza
Takt bicia twego serca znów przyspiesza - to nie strach
Czujesz ten jad, który zatruł twe emocje
Zdewastował ciało, zgasił wzrok zachwiał proporcje
MOCNIEJ, wierze, że Cie stąd wyciągnę
Bo po każdej burzy, w końcu musi wyjrzeć słońce
MĄDRZE, byłoby zabrać Ci pieniądze
I choć nie jesteś brzdącem
Przez ten syf gubisz rozsądek
Kiedyś regułom piątek, dziś piątka do piątki
By codziennie móc dojrzeć, edenu szczątki
Dojrzej, dane Ci służyć jak u Rady
Dekady cenzur w słowach (?), hipokryzja weszła w nawyk
Pobudzony do maksimum i to nie przez kubek kawy
Zaburzenie równowagi, gdy Ci przybywa odwagi
Znów w nocy senne zjawy, wytykają życia wady
Złe zwyrodnienia myśli (?) gdy na zejściu mógłbyś zabić
Wiesz że skoczyłbym w ogień by Cię z płomieni ocalić
Szedłbym z Tobą na skraj świata, a nawet jeszcze dalej
Lecz muszę trwać na ziemi, gdy Ty jesteś w piekle
Bo jak miałbym Ci pomóc, wciąż zaciskając pętle...
NA SZYI, w tej chwili w której myślisz o świetle
Biegniesz po bezdrożach sumienia, póki nie zdechniesz
ścieżek tam brak, a z drugiej strony pełno
Wiesz co mam na myśli ? to one podkręcają tępo
Wędrówki, chuj w zatracaniu siebie, wiem, że Cię to jebie
Bo teraz Ty jesteś swoim.. FSSSSST
Nie wiem ile jeszcze problemów, wciągniesz nosem
Grzebiesz w śmietniku wspomnień, wołasz niemym głosem
Potem (?) walka z uczuć chaosem, na glebie
Bo serce poszło za ciosem, w potrzebie Ci pomogę
Byś wygrał z parszywym losem, tylko idź w stronę światła
Które dla Ciebie niosę,.
Hook
Wszystko jest dla ludzi, których życie to grzech
Niech te słowa sprawią, że zaleje was krew
Brudna od helupy, ścierwa i kompotu
Co zdziera strupy z żywych, dziurawe od kłopotów
Wszystko jest dla ludzi, ale życie przede wszystkim
Wycierasz nim dupsko, w zamiar za chwilę fikcji
Bo niektóre używki czynią życie płytkim
A autobiografia ma tytuł, "sumienie grzywki"