Ej mala zrobmy to tej nocy
To czas by w kolejny etap wkroczyc
Wciaz pociaga mnie twa figura
Wiec nie powstrzymasz dzis kangura
Wiem, ze masz ochote i chcesz sie piescic
Twoje mysli latajo nade mno jak sempy
Widze jak przygryzasz wargi
Wiem, ze to z mysla na temat mojej palki
Rzuce cie na lozko, pokaz co masz pod bluzka
Badz moja prywatna, ekskluzywna prostytutka
Ja bede twoim pimpem, choc to nie zaden biznes
To czas by nasze stosunki staly sie blizsze
Zadbam o klimat, butelka wina
Lecz nie po to zeby cie latwiej wydymac
Po prostu chodzi o luzna atmosfere
Bo wiem, ze zjada cie trema przy takim raperze
Gleboki wdech skarbie, lap swobode
Zrobilas sie czerwona jak dywany po ktorych chodze
Masz mrowki w majtkach? swedzi cie cipsko?
Nie ma problemu moge wlozyc kij w mrowisko
Ej mala zrobmy to tej nocy
To czas by w kolejny etap wkroczyc
Wciaz pociaga mnie twa figura
Wiec nie powstrzymasz dzis kangura
Wybor masz ogromny krzeslo pralka
Stol parapet osiagniesz szczyt jak w alpach
Moj jezyk rozkreci cie jak wiatraki
Nie badz jak don kichot nie ma sensu walczyc
Mozemy zrobic to w kuchni to twoja bajka
Jak jestes kura domowa to wysiaduj moje jajka
A skoro juz o nich to wiesz moja panno
Ze zawsze dla ciebie serwuje je na twardo
Wiem, ze malo romantyczny ze mnie partner
Ale to w tej chwili chyba niezbyt wazne
A jesli chcialabys possac moszne
Smialo jak na kangura przystalo mam duza torbe
Spoczko podejdz do mnie moja foczko
I sie rozkrocz ja wejde w twoje kakaowe oczko
Chyba nie musze sie powtarzac, ze dranie tak majo
Nie mam sie czego bac, piekne dupy nie srajo