[Refren: Kali, Mercedresu]
Ucz się od nas
Obracać nic w coś
Zamiast się poddać
Skumuluj złość
I zamień ją, zamień ją
W siłę do działania, bo
Jeszcze nigdy nie wyzdrowiał nikt od narzekania
[Zwrotka 1: Sokół]
Pierwsze moje słowa to nie było o, kurwa
Moim pierwszym łóżkiem nie była trumna
Moim ojcem nie był pierwszy lepszy typek
A jednak gdy wchodziłem w życie to się modliłem
O siłę i czerpałem ją z wkurwienia
Masz dobra rodzinę? patologia nie przebiera
Znam ulice, oficjalnie wciąż bezdomny
Od pętli do pętli jeździłem w zimie autobusem nocnym
Kto jest kto? rozwiązanie zagadki
Trwałem bo kochałem to, ławki i te klatki
Warszawo ty, byłaś mym, prywatnym miastem
Chodząc po ulicach nocą miałem taką jazdę
Skąd wziąłem siłę by się podniósł nocny Sokół?
Zabiłem nienawiść w sobie do wszystkiego wokół
Przeszedłem przez ten syf prosto centralnie środkiem
Tylko po to by od dna się odbić i wziąć rozpęd
[Refren: Kali, Mercedresu]
[Zwrotka 2: Pono]
To ludzka rzecz, błądzić, nie zdążyć
Łatwo jest sądzić, trudniej to skończyć
Wybaczyć, znaczy zacząć od nowa
O słowa chodzi, więc zobacz
Pogodzić się spróbować
Wyzwanie, to jest wybaczanie
Masz co dane zostanie, nic nie jest zapomniane
Ramię w ramię, w zgodzie, bez zawiści w sercu
Oko za oko to reguła ślepców
[Zwrotka 3: Bilon]
Prościej miłość w nienawiść jest zamienić niż odwrotnie
Nie prościej pracować niż komentować wszystko siedząc w oknie
Po co mi wkurwianie i szarpanie nerwów?
Jak mogłem coś zrobić z tym, to lepsze na pewno
Pustą nienawiść zmienić w siłę walki
Walki budującej pomyślność twojej marki
Skoro jest nienawiść, niechaj będzie siłą do działania
Jebać to, co spokój twój zniewala
Zabić zło w kolebce powstawania
A wiara w Pana, niech horyzont Ci odsłania
I odsłoni Ci, odsłoni na pewno
Złe duchy polegną, wokół wszyscy zbledną i pojmą
Jak korzystną to jest wojną
Prościej miłość w nienawiść jest zamienić niż odwrotnie
Nie prościej pracować niż komentować wszystko siedząc w oknie
[Refren: Kali, Mercedresu] [Tekst - Rap Genius Polska]