[Zwrotka 1]
Trzy maniury na kwadracie, jeden niemoralny typ
Proponuje babę na rowerze i absyntu łyk
Zakazany owoc ponoć najlepiej smakuje im
Zaraz zacznie się skrzywiony, wykręcony czeski film
Papierek pod językiem memła, cyca jak landrynkę
Ma obawę przed tym specyfikiem, ale nie chce wyjść na pizdę
Z każdym kolejnym łykiem zielona wróżka się zbliża
Trans jak u Natalii Nykiel, wjedzie error, jeszcze chwila
Płonie skręt, niesie się skoczna muzyka
Powoli dopada śmiech, gniecie mocno potylica
Wypieki na licach, przecież to nie grzech się pośmiać
Otwiera się przyłbica, wpuszcza świata inną postać
Kraina czarów, jak po drugiej stronie lustra
Masz jakieś dziwne oczy, wykrzywiają ci się usta
Jakaś dziwna faza, chyba nie na moje gusta
No to teraz cię przewiezie i nie puści aż do jutra
[Refren x8]
Absynt, LSD, absynt, absynt, LSD
[Zwrotka 2]
Co to za mieszkanie, czy to planeta z baśni?
Równoległe światy nakładają się jak warstwy kalki
Wirujący kalejdoskop wiezie ich jak rollercoaster
Eksplorują kosmos podróżnicy z dzielni śląskiej
Dywan zmienia strukturę jak trójwymiarowe twory
Ej, popatrz jak ja na nim płynę prosto do króliczej nory
Wszystko w krzywym zwierciadle, świat taki piękny, ładny
Nie sposób go opisać, brakuje wyrazów w składni
Nowa fizyka, prawa płyną jak wodospad
Nie pojęłaby tych wzorów nawet sama Curie-Skłodowska
Płynie muzyka, my tworzymy jeden strumień
Odpowiedzi są tak proste, nareszcie wszystko rozumiem
Haluny się budują, nieograniczone lego
Ej kolego, twoja twarz wygląda jak portrety Witkacego
Czy to coś złego, te halucynogenne wagary
Poczekaj do trzeciej zwrotki, zaraz wyjdą maszkary
[Refren x8]
[Zwrotka 3]
Jakoś źle się czuje, lolita idzie do kibla
Wkręca jej się krzywa faza, co raz bardziej jej obrzydła
Kwaśny lot usidla i przygniata niczym kolos
Otwiera oczy Alicja w krainie Czarnoksiężnika Oz
Szklana glazura na ścianie tworzy mozaikę
I co chwilę jej wyświetla, co raz bardziej chorą bajkę
W lustrze widzi twarze chyba nawet ją to bawi
Do momentu, gdy oblicze zmienia się w Laleczkę Chucky
Hokus pokus, mieszkanie jak z filmów grozy
Młode kozy zawieszone, dręczone fazą psychozy
Nie udźwignęły dozy, bulgota jak w kotle czarnej magii
Świat Baby Jagi, dalej chcesz się bawić w ciężkie dragi?
Jej wagę przykuwa piękne fioletowe niebo
Przyciąga ją to zjawisko jak srokę złoto i srebro
Nadnaturalne siły budzą się, już lewituje
Z boku to tak nie wygląda, ale ona tak to czuje
Podejść jeszcze bliżej, dotknąć purpurowej chmury
Chce szybować jak latawiec, ręce wznosi do góry
Na twarzy ciepły wiatr, czuje, że leci wysoko
Szkoda, że nie umie latać, wypadła przez okno [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]