Raz, raz, raz, raz, raz
Nie tylko ty
Raz, raz, raz, raz, raz
[Verse 1 : Kali]
To ten kolejny dzień kiedy myślę nad sensem
Cieszę się, że jeszcze czuje coś, bo to znaczy, że jestem tu
Jak te wiersze pełne melancholii
Nawet grób ma miejsce ja idę już milion mil
Co to szczęście? Powiedz mi gdzie go szukać?
Chyba byłem już wszędzie. Gdzie jeszcze mam zapukać?
Tego nie da się ukraść, tego nie da się kupić
Chce tego doznania jak zagubione pisklę dziupli
Mam grono kumpli, najlepszy to samotność
On dobrze mnie rozumie, rozumie za dobrze na złość
Czuje nicość jak moneta na dnie studni
Jak obca istota pośród gatunku trutni
Mam kogoś kto mi mówi te dwa proste słowa
Tylko one dają mi moc by dalej tu egzystować
Chciałbym zdołać wypełnić nią pustki połać
Bo razem szukamy tego tu na braku sensu polach
[Refren]
Nie tylko ty umierasz by narodzić się na nowo
Ja też szukam sensu kroczę krętą drogą
Nie tylko ty upadłeś i podniosłeś się na nowo
Ja też niosę krzyż, życie ciernistą koroną
Nie tylko ty umierasz by narodzić się na nowo
Ja też szukam sensu kroczę krętą drogą
Nie tylko ty to czujesz bo ja nie jestem inny
Gdy zapada noc szukajmy słońca krainy
[Verse 2 : Kali]
To ten kolejny dzień kiedy tracę w siebie wiarę
Znowu drążę w codzienności powoli jak kropla skałę
Cel do którego dążę okazał się porażką
Czuje że przegrałem bitwę, życie bezustanną walką
Wczoraj entuzjazm posadził mnie na szczytach
Dzisiaj porażki żar odjął skrzydła, spadam jak Ikar
Nie mam dłoni magika na komendę czary mary
Nie wyjmę królika z kapelusza nie wiary
Głowa do góry kark, ciąży niewidoczny kamień
Czytam z ruchu warg nie dociera to litanie
Pada pytanie jak echo odbija w czaszce
Czy mam na tyle siły by znów wstać po porażce
Z resztą czy to ważne czy kogoś to obchodzi
Otchłań w której się znalazłem bez ratunkowej łodzi
Głucho i ciemno przy mnie nadziei kłoda
Znów poszukuję lądu na beznadziei wodach
[Refren]
[Verse 3 : Kali]
Nadchodzi dzień ten kiedy wszystko się prostuję
Obudzony przez promienie słońca do systemu się loguję
Czuję że ktoś mnie poprowadził do tego dnia
A wczoraj podczas snu mi ulepszył DNA
Moje zmysły łapczywie łowią piękno
Ja ogarnięty ciszą swobodnie czuję lekkość
Ile minęło dni, ile minęło godzin
Abym mógł celebrować moment ponownych narodzin
Znika zaległy kurz, widzę nowe kształty
Rozpływa się szal cienia wynurzam się z spod płachty
Odeszły konszachty walka dobra ze złem
Nie pewnie stawiam kroki za długo w bezruchu grzęzłem
Słyszysz mnie jestem, jestem tu gdzie byłem
Sens przyszedł sam bez szukania go na siłę
Nie tylko ty wątpisz nie tylko ja wątpię
Dodajmy sobie wiary gdy życiorysy wiotkie
[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]