[Zwrotka 1]
Kończy się noc, ty chcesz dalej spać
Ten barłóg cię więzi, jak ma trumna
Brzydka jak noc, znów boisz się wstać
Byle tylko nie spojrzeć w odbicie lustra
Ten most do ludzi, do marzeń
Już dawno spaliłaś jak setnego szluga
Pakujesz sztos, aż krwawi ci nos
Bo sądzisz, że jesteś szkaradna i nudna
Smutny negatyw, tak monotonny
Szary codzienny sen, a nie highlife
Lubiłaś tańczyć, malować i pływać
A topi cię znów basen Ballantine'sa
Byle z kim, byle jak, byle gdzie
Byle gość cię zaliczył, brudna nimfomania
Płynie pot, bo to tylko sport, płyną łzy
Pytasz wciąż: Gdzie ten ktoś do kochania?
[Bridge]
Nigdy nie poczułaś tej prawdziwej miłości
Jak odnaleźć jej szlak
Smutne oczy, wokół krzyki złości
Zamknęła się Svadhisthana
Gdy serca rytm beznamiętny
Zamiast ust smakujesz dno
Od uczuć dzielą grube pręty
Ogarnia cię tylko smutek i złość
Widzisz swój obraz krzywy, wstrętny
Pytasz jak pokochać to coś
Ten bliski ktoś tak odległy
Nie wiesz już gdzie szukać go
[Refren]
Gdy odnajdziesz w sobie strumień życiodajnej wody
On ożywi bursztynowy kwiat
Gdy pokochasz siebie to odkryjesz własne piękno
Raz na zawsze się przestaniesz bać
Gdy odnajdziesz drogę do energii, która w tobie
Eksploduje każdy boski dar
Odrzuć raz na zawsze trwogę, powiedz: Potrafię, ja mogę!
Zacząć żyć już najwyższy czas
[Zwrotka 2]
Gdy on patrzył na ciebie, zerkałaś mimowolnie ze wstydem
Te oczy tak inne zaglądały do duszy wnikliwie
Nagła cisza, jak w kinie, akcja, zwolnione tempo
Zapytał jak masz na imię, ty odparłaś, że wszystko jedno
Zawirował świat, nagle zatrzymał się czas
I jak kalejdoskop pełen barw
Przyniósł nadzieję nowy dzień
Gdy dotykał twarz, powtarzał raz po raz
Piękna tak, jesteś piękna tak
Nie chciałaś dać mu szans
Bo ciągle dusił cię strach
I tak nierealny ten romans
Znowu znikałaś w siną dal
Gdy go nie chciałaś znać
On wracał jak bumerang
Ty i ja, tylko ty i ja
[Bridge]
Uczucia słodko-gorzki smak
Nie mogłaś oszukiwać samej siebie już
Pojęłaś czego było ci brak
Gdy ten pomarańczowy strumień przebił gruz
Kiedy skosztowałaś deszczu, który spadł po burzy
Wnet wróciła chęć do życia, znowu chcesz się śmiać
Gdy obmyły twoje ciało te sakralne strugi
Wreszcie ukazałaś swą prawdziwą twarz
[Refren]
Gdy odnajdziesz w sobie strumień życiodajnej wody
On ożywi bursztynowy kwiat
Gdy pokochasz siebie to odkryjesz własne piękno
Raz na zawsze się przestaniesz bać
Gdy odnajdziesz drogę do energii, która w tobie
Eksploduje każdy boski dar
Odrzuć raz na zawsze trwogę, powiedz: Potrafię, ja mogę!
Zacząć żyć już najwyższy czas [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]