[Zwrotka 1]
Kiedyś nie patrzyłem na nic
Poza flaszką i cipkami
Dzisiaj trochę więcej widzę
Trochę mniej już pojebany
Plany są planami
A marzenia marzeniami
Przeplatamy je ze sobą
I jak puzzle układamy
[Refren]
Ściągam bucha, spuszczam szyby
Znów poruszam się leniwie
Tak widziałem swoje życie
Kiedyś w dalszej perspektywie
Dzisiaj widzę to inaczej
Chociaż nadal sobie płynę
W genach wciąż te same nuty
Ale inne pięciolinie
[Zwrotka 2]
Nadal gram tu tak by wygrać
W sercu pozostała wyrwa
Po tym co straciłem kiedyś
Dzisiaj już się mogę przyznać
Przyjaciele, mam niewiele tego
Więc się tym nie dzielę
Co niedzielę patrzę nanieszubrawców w kościele
Brzydzę się tym co tu widzę
Ale kiedy mogłem się stąd zawinąć
Inni polecieli, ja zostałem
I myślałem o tym ze skwaszoną miną
Mój styl jest jak moje życie
Trochę wariat, trochę normy
Nadal szukam równowagi
Odpowiedzi, i wciąż nie wychodzę z formy
Nie mów mi, czego nie mogę
Bo ja zrobię, to co powiem
Dla mnie mowa bywa złotem
Twój styl to milczenie owiec
Maskujemy nasze wady
Każdy z nas to czasem robi
Powiedz, kiedy chcę się zmienić
Czy po prostu się ich boisz?
[Refren]
[Zwrotka 3]
Za ostatni grosz kupiłbym
Chociaż cień tamtych dni
Co możesz powiedzieć
Jak chcesz pomóc, kiedy sił nie ma już
Za ostatni grosz kupiłbym
Chociaż cień tamtych dni
Co możesz powiedzieć
Jak chcesz pomóc, kiedy sił nie ma już
A problemy są tuż tuż
[Refren] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]