Już płyty nasze sprzedają się
Wielkie koncerny nas domagają się
Kontrakty wielkie przesypują się
W Kambodży na koncertach braknie już miejsc
Któżby pomyślał że czysty debilizm dzisiaj tak w cenie jest?
Któżby przypuszczał że Kabanos gwiazdą żuli wnet stanie się?
O sława! Sława!
Komercja! Komercja!
Komercja! Komercja!
Motylek! Kopciuszek!
Parapet! Kłębuszek!
Kabanos jest zespołem komercyjnym
Zawróciła sława i kasa w głowie im
Na miasto już limuzyną wyjeżdżają
Milionowe kontrakty podpisują
Leją na swych kumpli bo już tak sławni są
Patrzą na świat z góry tracąc ideę swą
Kupują buraki za kapustę swych fanów
To już nie są żule udają wielkich panów