Azorek mieszka w budzie, to jego domek
Chowa dwie kości w niej i chleba parę kromek
Od wiatru i ulewy buda go chroni
Lecz ostatecznie ten dobrobyt nie trwał wiecznie
Przyszły złe psy nad ranem, budę walnęły taranem
Azora przepędziły, by tą budą rządzić razem
Azor skargę wniósł do sądu
Nic to nie zmienia, nie miał nic do powiedzenia
W spółdzielni mówią, że Azorek nie może, że to się czeka się
A w banku mówią, iż się nie załatwi dziś, że to się nie da się
Każdy Azorek powinien swoją budę mieć
Swój mały domek, gdzie może robić to co chce
Gdzie może szczekać, miauczeć, leżeć, ganiać, mlaskać, albo nie
Tę swoją budę, ten własny domek
(Ten własny domek, Azorek musi mieć)
Ucho klapło
Nie ma budy
Pysk się moczy
W misce wódy
Trzeba żebrać
O jedzenie
Bo bez budy trudno jest o zatrudnienie
Rodzina mówi, że Azorek stoczył się, sam sobie winien jest
A kumple mówią, iż to nie ich problem jest, było się nie dać się
Każdy Azorek powinien swoją budę mieć
Swój mały domek, gdzie może robić to co chce
Gdzie może szczekać, miauczeć, leżeć, ganiać, mlaskać, albo nie
Tę swoją budę, ten własny domek
(Ten własny domek, Azorek musi mieć)